6 stycznia 2022

Trzech Mędrców, o których dowiadujemy się z kart Ewangelii według św. Mateusza, przekazuje głębokie przesłanie, iż trzeba usilnie dążyć do Prawdy i łączyć poznanie naukowe z wiarą. Tylko wtedy możliwe jest dotarcie do rzeczy ostatecznych. Dziś postuluje się „dekolonizację umysłu”, odrzucenie wiary, nauki i zredukowanie poznania do indywidualnych doświadczeń, by „wyzwolić się od wyzysku i destrukcji”.

„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon»” (Mt 2, 1-2).

Trzej Mędrcy, o których wspomina św. Mateusz wyruszyli w długą i uciążliwą podróż ze Wchodu w poszukiwaniu Prawdy Objawionej. Studiowali księgi i obserwowali niebo. Wiedzieli, że w „dniach wielkiego króla” ma się ukazać cudowna gwiazda, jaśniejąca wielkim blaskiem. Wiedzieli także, że potężny król narodzi się z narodu żydowskiego. „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta” (Lb 4,17).

Wesprzyj nas już teraz!

Udali się więc pospiesznie do krainy żydowskiej, by odszukać jedynego Władcę – Prawdę Wcieloną – i Mu oddać pokłon. Królowie, magowie – jak się o owych Mędrcach mówi – Melchior, Kacper i Baltazar byli biegli w astronomii i innych naukach. Z natchnienia Bożego udali się na spotkanie z przyobiecanym Monarchą. Święty Leon pisze: „Ten sam, który im gwiazdę dał na znak, udzielił im też zrozumienia znaku i (…) dodał im odwagi”.

Mędrcy – każdy wyruszywszy ze swojej ojczyzny – wzięli ze sobą drogocenne dary: złoto, kadzidło i mirrę. Podążali w kierunku wskazywanym przez światło jaśniejące na niebie. Przemierzali bezkresne pustynie, ale także miasta i miasteczka, gdzie wzbudzali podziw i zdziwienie mieszkańców. Ci dopytywani o Mesjasza, który miał się narodzić, odpowiadali ze zdumieniem, że o niczym nie słyszeli.

Po dwunastu dniach utrudzeni magowie dotarli do Jerozolimy. W stolicy kraju żydowskiego spodziewali się odnaleźć upragnionego Pana. Gwiazda zniknęła. Udali się więc na zamek Heroda, gdzie prosili „uczonych w Piśmie” i kapłanów, by wskazali im „miasto Dawidowe”, aby mogli oddać pokłon Królowi królów.

„Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok” (Mt 2, 3-4).

Herod przywołał Mędrców, wypytując o czas ukazania się gwiazdy i skierował do Betlejem, prosząc, by mu donieśli, jak tylko odnajdą Dziecię.

 „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2, 9). Trzej Królowie pewnie zdziwieni, że nie stoją przed okazałą budowlą, strzepując kurz, a być może przyodziawszy zabrane – na szczególne spotkanie – wykwintne szaty, zaopatrzeni w najdroższe podarki z regionów, z których się wywodzili z wielką radością weszli do „domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją” (Mt 2, 12).

Na wskroś przejęci niezwykłym widokiem promieniejącej pięknej Pani z Dzieciątkiem Jezus i Józefem kontemplującym w ciszy oraz pokorze wielką tajemnicę Narodzenia Pańskiego, „upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę” (Mt 2,11). Według zwyczaju wschodniego, przekazane dary i pokłony były oznaką dobrowolnego poddania się i służby.

Trzej Królowie, dostąpiwszy niewypowiedzianej rozkoszy oglądania Boga, „otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny” (Mt 2, 12). Mędrcy nie wnikając w przyczynę „niebieskiego nakazu” pospiesznie, ale bez zbędnego hałasu i zamieszania, ruszyli do swoich krajów. A gdy w końcu – po wielu trudach – dotarli na miejsce, opowiadali z przejęciem o cudownym zdarzeniu w Betlejem i gwieździe, która doprowadziła ich do Prawdy. Ponoć mieli wieść świątobliwe życie, czerpać niewypowiedzianą słodycz ze spotkania z Bożą Rodziną. Legenda głosi, że św. Tomasz Apostoł, który udał się na Wschód ochrzcił magów. Mędrcy mieli głosić naukę Jezusa Chrystusa do czasu, aż w sędziwym wieku odeszli do Pana.

Harmonia Mędrców

Trzej Królowie w całym swoim życiu poszukiwali Prawdy. Papież Benedykt XVI – z okazji święta Objawienia Pańskiego w 2010 r. – zauważył, że ci Mędrcy ze Wschodu są dla nas „wzorami ludzi szczerze poszukujących prawdy”. Drogę wskazywała im „Gwiazda i Pisma Święte”. „Byli ludźmi nauki w szerokim znaczeniu tego słowa (…) Nie uważali jednak swej wiedzy za samowystarczalną, lecz brali pod uwagę jeszcze Boże objawienia i wezwania”. Zwrócili się m.in. do religijnych przywódców żydowskich z prośbą o wskazówki. „Mogli powiedzieć: poradzimy sobie sami, nikogo nie potrzebujemy — i tak uniknęliby jakiegokolwiek «skażenia» nauki w kontakcie ze Słowem Bożym, jak mówi współczesna mentalność. Mędrcy natomiast wysłuchują proroctw i je przyjmują; a gdy tylko ruszają dalej w drogę do Betlejem, dostrzegają na nowo gwiazdę, jakby potwierdzenie pełnej harmonii między poszukiwaniem ludzkim a Bożą prawdą, harmonii, która napełniła radością ich serca — serca prawdziwych mędrców (por. Mt 2, 10).”

Otwarci na tajemnicę

Trzej Królowie byli „otwarci na tajemnicę, która objawia się w sposób zaskakujący, ponieważ są prawdziwymi mędrcami; a przez swe symboliczne dary pokazują, że w Jezusie rozpoznają Króla i Syna Bożego. Przez ten właśnie gest spełniają się mesjańskie proroctwa, zapowiadające, że narody oddadzą hołd Bogu Izraela”.

Benedykt XVI zwrócił uwagę na istnienie „harmonii między rozumem a wiarą”, czego wyrazem jest poddanie się mędrców nakazowi otrzymanemu we śnie, by „nie wracali do Heroda, lecz udali się inną drogą do swojego kraju”. Zachowali się „na podobieństwo Maryi, a nawet samego Boga, i tak jak się pojawili, tak znikają w ciszy, pełni uniesienia, a także przemienieni przez spotkanie z Prawdą”.

„Dekolonizacja umysłu”

Dziś światu proponuje się raczej „dekolonizację umysłu”, zredukowanie poznania jedynie do indywidualnych odczuć i przyjęcie mnogości światopoglądów. Dokładnie to ogłosił niedawno wpływowy wśród przywódców świata think tank o nazwie „Klub Rzymski”.

Miałoby to pomóc ludziom – zmagającym się z licznymi „złożonymi problemami” – zachować „dobre samopoczucie”. Owa tak zwana dekolonizacja umysłu, odrzucająca obiektywizm, zdobycze naukowe, wiarę, niszcząca wszelkie dobro płynące z przeszłości ma prowadzić do jedności już nie z Bogiem – Prawdą Objawioną i zapowiadaną od tysięcy lat – ale z naturą. Nie uda się jednak osiągnąć harmonii i radości, do której dąży człowiek w oderwaniu od Piękna, Dobra i Prawdy.   

Opis ewangeliczny zachęca byśmy potrafili patrzeć dalej, nie odrzucając z góry Prawdy, ale też nie poprzestając na redukcjonistycznym poznawaniu rzeczywistości, lecz odważnie „podążać za światłem gwiazdy”.

A rozpoznawszy światło Prawdy, musimy nieść je innym. Szczególnie w czasach, gdy ciemność rzeczywiście okrywa ziemię, gdy próbuje się zniszczyć to, co jest dobre pod pozorem proponowanej ludzkości przez możnych dzisiejszego świata „dekolonizacji umysłów i wspierania zmiany kulturowej”.  

 

Agnieszka Stelmach

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 146 330 zł cel: 300 000 zł
49%
wybierz kwotę:
Wspieram