Pięć lat po słowach niemieckiej wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego o „zagłodzeniu” Polski i Węgier jeśli te nie będą słuchać się Brukseli, UE wysyła sygnały, że ta groźba mnie była tylko przenośnią i należy traktować ją bardziej dosłownie.
W październiku 2020 socjalistka Katarina Barley, w kontekście niechęci Warszawy i Budapesztu wobec niektórych europejskich „wartości”, w rozmowie z niemieckim radiem wyraziła przekonanie, że Polskę i Węgry trzeba będzie „zagłodzić finansowo”.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa te przypominają się po lekturze informacji podanej przez portal radia RMF. Otóż brukselska korespondentka stacji zacytowała słowa usłyszane w unijnych urzędach: „Jeżeli Polska, Słowacja i Węgry nie zniosą embarga na żywność z Ukrainy, KE gotowa jest rozpocząć procedury o naruszenie unijnego prawa”. Eurokraci odgrażają się, że „nie zamierzają odpuścić” w tej sprawie. Najwyraźniej stawiają więc interesy obecnego na Ukrainie wielkiego międzynarodowego biznesu wyżej niż dobro „mniej wartościowych” państw członkowskich.
Według rozmówcy RMF, „utrzymywanie jednostronnego embarga jest niezgodne z prawem UE”. Eurokrata twierdzi wręcz, że nowa umowa pomiędzy UE a Ukrainą jest „skrojona pod wymagania Polski, Słowacji i Węgier, by wyjść naprzeciw ich obawom”. Zakłada bowiem limity importu „towarów wrażliwych” i klauzulę bezpieczeństwa w razie problemów rynkowych.
Źródła: RMF24.pl, okopress.pl, PCh24.pl
RoM