30 października 2012

Trzy wybuchy, trotyl i nitrogliceryna – co naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku?

(PRSteam.net / cc licence)

Ze stenogramów z przesłuchań nieżyjącego technika pokładowego chorążego Remigiusza Musia wynika, że słyszał on trzy wybuchy przed katastrofą Tu – 154M. Według „Rzeczpospolitej” badający sprawę katastrofy śledczy mieli z kolei znaleźć na wraku rozbitego Tupolewa materiały wybuchowe. Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Ireneusz Szeląg stwierdził, że odnalezione materiały mogą, ale nie muszą być materiałami wybuchowymi. 

Półtora miesiąca temu do Smoleńska wysłana została grupa 11 prokuratorów i biegłych, w tym także specjalistów do spraw pirotechnicznych z Centralnego Biura Śledczego. Wyposażeni byli w nowoczesny sprzęt pozwalający wykryć najdrobniejsze ślady materiałów pirotechnicznych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podczas badań wraku Tupolewa odkryto na poszyciach około 30 foteli lotniczych, oraz na części skrzydła zwanej śródpłaciem liczne ślady trotylu oraz nitrogliceryny – podstawowych materiałów do konstruowania środków wybuchowych. Było ich tak dużo, że jedno z urządzeń wykrywających uległo zepsuciu – podaje „Rzeczpospolita”.

 

Skąd mogły wziąć się ślady materiałów wybuchowych na wraku rozbitego tupolewa? Jest kilka hipotez. Jedną z nich jest zamach. Inne mówią o tym, że materiały te są pozostałościami po II wojnie światowej i były już wcześniej na miejscu katastrofy. Pod uwagę brana jest również hipoteza, że ślady materiałów wybuchowych pojawiły się na wraku już po jego przetransportowaniu na miejsce obecnego przechowywania na lotnisku smoleńskim. Dlaczego prokuratorzy nie poinformowali o sensacyjnym odkryciu na miejscu katastrofy? Dlaczego jeszcze nie zbadano wszystkich hipotez dotyczących znalezionych na wraku tupolewa trotylu i nitrogliceryny? To zestaw kolejnych pytań, które pojawiają się w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Po kilku godzinach od pojawienia się w obiegu medialnym tych sensacyjnych informacji, głos zabrał szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Ireneusz Szeląg. Oznajmił, że biegli „nie stwierdzili obecności materiałów wybuchowych” na szczątkach wraku tupolewa. Powiedział natomiast, że na wraku stwierdzono „cząstki zjonizowane”, które mogą być śladami materiałów wybuchowych, ale nie muszą. Owe „cząstki” według prokuratora mogą być śladami środków chemicznych, takich jak chociażby kosmetyki. Wyraźnie zdenerwowany płk. Szeląg zapewnił, że ostateczna odpowiedź, czy wykryte „cząstki” to ślad np. trotylu i nitroglicerny, będzie znana po zakończeniu testów laboratoryjnych.

 

Również we wtorek dotarła do nas informacja, że w chwili katastrofy, zmarły w sobotę technik pokładowy chorąży Remigiusz Muś, stał na lotnisku w Siwiernyj i zeznakł, że słyszał trzy wybuchy. Już 10 kwietnia zeznawał, że zbliżającego się do lotniska rządowego tupolewa nie było widać ze względu na gęstą mgłę. – Po kilku minutach usłyszeliśmy charakterystyczne gwiżdżące brzmienie silników tupolewa, typowe dla zmniejszanych obrotów przy zniżaniu. Nagle obroty wzrosły do maksymalnych, po dwóch sekundach uderzenie i trzy wybuchy i krótko trwający dźwięk zatrzymującego się jednego silnika a potem już cisza – miał zeznawać Muś.

  

Chorąży Muś zmarł w sobotę wieczorem. Jego ciało znaleziono w piwnicy domu, w którym mieszkał. Oficjalnie wyniki sekcji zwłok wykluczyły udział osób trzecich. To jednak nie koniec nowych faktów w sprawie tragedii smoleńskiej.

 

 

Źródło: rp.pl/dziennik.pl
ged, kra

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram