Już wkrótce na rynku ukaże się autobiografia Jarosława Kaczyńskiego „Porozumienie przeciw monowładzy”. Znajdziemy w niej m. in dramatyczne wspomnienia prezesa PiS dotyczące prób zamachu na jego życie.
Na wiele sposobów próbowano w latach 90. „przemówić do rozumu” Jarosławowi Kaczyńskiemu – ośmieszanie, groźby i w końcu próby zamachu na życie. Pozostawanie liderem antywałęsowskiej opozycji i wyraźny sprzeciw wobec odradzającej się komunie nie mogły Kaczyńskiemu „ujść na sucho”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do ataku na Kaczyńskiego z werwą podeszły także media. Pojawiły się m.in. plotki o jego homoseksualizmie Oskarżenia – jak pisze prezes PiS – miały swoje źródło w Pałacu Prezydenckim. Zdarzały się też jednak rzeczy o wiele groźniejsze – próby zamachu na życie. „Ciągle mieliśmy telefony o bombach. Trzeba było podejmować decyzje, że mimo ostrzeżeń nie wychodzimy, nie przerywamy spotkania” – wspomina prezes PiS, który wówczas stał na czele Porozumienia Centrum.
Na słowach jednak się nie kończyło…
W Elblągu w sali, gdzie miał przemawiać Kaczyński, znaleziono ampułki z mieszaniną gazów. „W drzwiach wewnątrz budynku – a cały budynek (…) był wypełniony ludźmi – znaleziono ampułki z gazem binarnym. Tak usytuowane, że gdyby drzwi zamknięto, zostałyby zmiażdżone. Wtedy połączone substancje zaczęłyby gwałtownie dymić. Nieunikniona stałaby się panika i bez wątpienia tragiczne skutki” – pisze Kaczyński.
„Nieznani sprawcy” zainteresowali się również samochodem, którym podróżował Kaczyński. W jednym z przypadków od wypadku uchroniła czujność kierowcy Tadeusza Kopczyńskiego. Okazało się, że opona jest przebita i to profesjonalnie, tak by pękła w czasie szybkiej jazdy. „Wypadek i to ciężki jest w takiej sytuacji gwarantowany. Sprawa była później przedmiotem śledztwa, które oczywiście skończyło się na niczym” – tak zapamiętał to Kaczyński. Innym razem ktoś odkręcił śrubę w kole jego auta. Tym razem samochód uległ wypadkowi. Nikomu na szczęście nic się nie stało.
Źródło: se.pl
luk