Po zabójstwie rosyjskiego ambasadora i zamachu dokonanym przez kurdyjskich ekstremistów w Turcji doszło do kolejnej fali aresztowań. W ciągu siedmiu dni zatrzymano 1700 osób. Większości zarzuca się związki z Ruchem Gülena.
W ramach operacji antyterrorystycznej w ciągu ostatniego tygodnia turecka policja zatrzymała 1682 podejrzanych, poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych w Ankarze. Resort powiadomił, że większość zatrzymanych jest posądzana o członkostwo w Ruchu Gülena stworzonym przez żyjącego w Stanach Zjednoczonych tureckiego emigranta politycznego, Fethullaha Gülena.
Wesprzyj nas już teraz!
Spośród zatrzymanych większość wypuszczono już na wolność, a 516 osób osadzono w areszcie śledczym. Z tego 426 podejrzanym zarzuca się członkostwo we wspomnianym ruchu; 78 aresztowanych ma należeć do zakazanej i uznawanej przez Ankarę za terrorystyczną Kurdyjskiej Partii Pracy (PKK). Wreszcie 12 osób oskarża się o przynależność do Państwa Islamskiego.
Ponadto w poniedziałek aresztowano w Ankarze wiceszefową wspierającej Kurdów partii opozycyjnej HDP, Aysel Tugluk. Według jej ugrupowania zatrzymanie przeprowadzone przez siły antyterrorystyczne było nielegalne. Tureckie władze uważają jednak, że partia HDP jest „długim ramieniem” zakazanej PKK. Obecnie przeciwko większości spośród 59 deputowanych HDP toczą się postępowania ws. podejrzenia o działalność terrorystyczną. Kilka osób już od listopada przebywa w areszcie śledczym.
11 grudnia w Stambule w zamachu terrorystycznym przeprowadzonym przez kurdyjskich ekstremistów zginęło 38 osób, przede wszystkim policjantów. Z kolei 19 grudnia turecki policjant mający mieć powiązania z Ruchem Gülena zastrzelił rosyjskiego ambasadora w Turcji Andrieja Karłowa, popełniając później samobójstwo.
Źródło: Faz.net
Pach