Turcja w poniedziałek przeprosiła za zestrzelenie w ub. roku rosyjskiego odrzutowca w pobliżu granicy z Syrią. Jednocześnie podjęła ofensywę dyplomatyczną, by „pojednać się z Izraelem.” Wszystko odbyło się w błyskawicznym tempie, tuż po najkrwawszym od roku zamachu na lotnisku w Stambule.
W liście do prezydenta Władimira Putina skierowanym w poniedziałek – notabene w tym samym dniu, w którym ogłoszono zbliżenie z Izraelem – prezydent Recep Tayyip Erdogan wyraził żal z powodu incydentu z listopada ub. roku, kiedy siły tureckie zestrzeliły rosyjski bombowiec.
Wesprzyj nas już teraz!
Strącenie rozwścieczyło Rosjan. Przyczyniło się także do zamrożenia stosunków dyplomatycznych i handlowych między obu krajami. Kreml nałożył sankcje na turecką żywność, zawiesił ruch bezwizowy dla Turków i zabronił tureckim touroperatorom oferowania rosyjskim turystom wakacyjnych pakietów.
Turecki prezydent zaczął też być bardziej izolowany na arenie międzynarodowej. Nieudana strategia w Syrii i izolacja dyplomatyczna – wg amerykańskiego dziennika „The New York Times” – skłoniła Erdogana do zmiany polityki. Obecne ruchy zaś postrzegane są jako próba naprawienia szkód.
– Turcja od kilku lat, to jest od zainicjowania słynnej strategii w polityce zagranicznej „zero problemów z sąsiadami”, odczuwa głęboką izolację. Obecnie polityka ta wygląda tak, że Turcja nie ma sąsiada, z którym by nie miała problemów – twierdzi Asli Aydintasbas, ekspert z europejskiego oddziału Council on Foreign Relations. – Turcja jest samotna. Jedynie Katar i Arabia Saudyjska jawią się jako prawdziwi przyjaciele rządu – dodał.
Za Erdogana, Turcja próbowała nawiązać przyjazne stosunki z muzułmańskimi sąsiadami. Jednak niektórzy eksperci uważają, że Ankara przeliczyła się ze swoja polityką, szczególnie w Syrii, gdzie do niedawna upierała się, iż należy za wszelką cenę obalić prezydenta Baszara Al-Assada. Ankara sprzeciwiła się USA w sprawie zaangażowania Kurdów w walkę z bojownikami IS. Została także skrytykowana za nieszczelną granicę i umożliwienie bojownikom IS swobodne jej przekraczanie.
Rosję i Turcję łączyły interesy handlowe, tyle że korzystniejszy bilans w tym względzie miała Moskwa, w dużej mierze dlatego, że sprzedawała Turcji znaczne ilości ropy naftowej oraz gazu. Jednak korzyści miała także Turcja. Co roku tureckie kurorty odwiedzało ponad trzy miliony Rosjan, którzy stanowili drugą co do wielkości grupę turystów zagranicznych po Niemcach.
W swoim liście do Putina Erdogan napisał, że „pragnie poinformować rodzinę zmarłego rosyjskiego pilota, iż podziela ich ból i składa kondolencje.”
Co ciekawe, wysiłek podjęty przez Ankarę, by naprawić stosunki z Rosją rozpoczął się tego samego dnia, w którym Turcja i Izrael ogłosiły porozumienie w sprawie wznowienia pełnych stosunków dyplomatycznych, kończąc sześcioletni rozłam między niegdyś bliskimi sojusznikami regionalnymi. Rozłam spowodowany był m.in. nalotem izraelskich sił wojskowych na turecki statek z pomocą humanitarną dla Gazy. Zginęło wówczas 9 aktywistów tureckich.
Nowojorski dziennik pisze, że „nie jest jasne, dlaczego doszło do pojednania z Rosją właśnie teraz.” Gazeta dodaje, że Erdogan, charyzmatyczny przywódca, który wykorzystał wzrost populizmu w Turcji do umocnienia rządów autokratycznych, był ostro krytykowany ze strony liberałów w kraju i za granicą, a także część sojuszników. Eksperci twierdzą, że być może turecki przywódca stara się zmienić pozycję Turcji za granicą, dlatego próbuje naprawić swój wizerunek.
– U podstaw decyzji naprawienia stosunków z Izraelem i Rosją istnieje egzystencjalna potrzeba przeżycia – komentuje Aydintasbas. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju Erdogana cieszy się najwyższym poparciem wyborców i właśnie wygrała wybory, ale z powodu narastającej rebelii w kraju, kruchej gospodarki i długiej listy wrogów, trudno jest rządzić – tłumaczy.
Turecki uczony Cengiz Candar z Uniwersytetu w Sztokholmie wskazuje na turecki pragmatyzm, który ma poprawić stosunki Ankary z sąsiadami.
Rosyjscy komentatorzy z rezerwą podchodzą do ostatnich „przeprosin,” tradycyjnie skupiając się na dogłębnej analizie semantyki słów użytych przez Erdogana i dopatrując się w nich manipulacji.
Według dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, turkologa Władimira Awatkowa, Erdogan powiedział: „kusura bakmasınlar”, co tłumaczy się jako „wybacz”. – To nie były przeprosiny. Turcja po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca, stara się manipulować informacją na wszystkie możliwe sposoby – przekonuje Awatkow. W rozmowie z rosyjską gazetą „Izwiestia”, ekspert wyjaśnił, że Turcja stara się przywrócić stare dobre czasy, tak naprawdę nie robiąc nic.
Po ogłoszeniu listu, Erdogan złożył oświadczenie w Pałacu Prezydenckim w Ankarze. – Myślę, że list do Putina pomoże poprawić nasze stosunki z korzyścią dla obu krajów. W liście wyraziłem swoje głębokie ubolewanie z powodu incydentu i przypomniałem o możliwościach współpracy regionalnej, którą moglibyśmy wdrożyć. Myślę, że może nastąpić szybka normalizacja stosunków – mówił turecki przywódca.
Potem ukazał się komentarz premiera Binali Yildirima. – Wyraziliśmy nasze przeprosiny i powiedzieliśmy, że zapłacimy zadośćuczynienie w razie potrzeby – cytowała jego słowa Al Jazeera.
Rosyjscy eksperci zgodnie uważają, że należy pozostać nieugiętym i zaczekać na dalsze kroki Ankary. Należy domagać się klarownych przeprosin, odszkodowania i doprowadzenia przed sąd sprawców zestrzelenia rosyjskiego samolotu. Wreszcie, eksperci podkreślają, że Turcja musi przestać wspierać Państwo Islamskie w Syrii. Dopiero po przyjęciu „rosyjskich reguł gry” w Syrii, stosunki z Turcją mogą ulec poprawie.
Rosyjska „Prawda” nie zaprzecza, że normalizacja stosunków byłaby korzystna zarówno dla Rosji, jak i Turcji. Turcja będzie mogła przywrócić przepływ turystów z Rosji, który spadł o 92 procent w maju w porównaniu z rokiem poprzednim. Turcja również wznowiłaby dostawy produktów rolnych do Rosji. Z kolei Rosja będzie mieć szansę na wzmocnienie swojej pozycji w Syrii i mogłaby się stać dominującym graczem na Bliskim Wschodzie.
„Dla Moskwy byłoby znacznie bardziej korzystne mieć stabilne stosunki z członkiem NATO w czasie trwającego impasu z Sojuszem Północnoatlantyckim” – pisze rosyjski dziennik.
„Prawda” uważa, że pojawienie się oświadczenia Erdogana po referendum w sprawie Brexitu jest czynnikiem, który znacznie zmniejsza ryzyko wybuchu „gorącego konfliktu.” Z punktu widzenia strategicznego polityki rosyjskiej – wg „Prawdy” – wydaje się być korzystne zaakceptowanie przeprosin Erdogana, który dąży też do normalizacji stosunków z Izraelem i Egiptem.
Rosyjskie media, podobnie jak amerykańskie zwracają uwagę na ostatnie pojednanie z Izraelem, które daje Ankarze dostęp do izraelskiego gazu ziemnego. Zaś próba poprawienia relacji z Egiptem – ważnym partnerem w regionie – to znak, że Turcja dąży do ulepszenia stosunków z sąsiadami, ale nie z Zachodem.
Akcje spółek energetycznych izraelskich i tureckich poszły znacznie w górę po doniesieniach medialnych o podpisaniu umowy. Tureckie Linie Lotnicze – Turkish Airlines – odnotowały wzrost akcji o 3,9 proc. Tymczasem tylko w tym roku wcześniej straciły aż 20 punktów procentowych.
Ozdem Sanberk, były ambasador Turcji w Londynie i Brukseli, prezes Międzynarodowej Organizacji Badań Strategicznych, uważa, że „Turcja nie chce pozostać w izolacji.”
Wydaje się – pisze „Prawda”, że przywrócenie poprzednich zasad to kwestia przetrwania dla Turcji oraz tureckiego prezydenta. Jednak Jewgienij Satanowski, prezes Instytutu Bliskowschodniego stwierdził, że na razie urzędnicy tureccy kontynuują walkę przeciwko armii syryjskiej. – Turcja wciąż prowadzi swoje wywrotowe działania na terenie Azji Środkowej i Rosji. Przeprosiny Erdogana to trochę za mało – przekonuje.
– Do pewnego stopnia, Rosja i Turcja, to dwa kraje, które znalazły się w izolacji – mówi Szamil Sułtanow, prezes Centrum Studiów Strategicznych. – Dlatego oba kraje są zainteresowane szybkim przywróceniem stosunków, jakie istniały między nimi wcześniej. Jednak zajmie to trochę czasu. W rzeczywistości, rozmowa telefoniczna Erdogana z Putinem ma zakończyć poufne negocjacje, które były prowadzone w tej sprawie od początku maja – dodał ekspert.
Źródło: nytimes.com., prawdareport.com.,
Agnieszka Stelmach