Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zarzucił Izraelowi, że „jak zawsze” nie dotrzymuje obietnic w sprawie rozejmu w Strefie Gazy. Dodał, że Izrael musi zadośćuczynić za szkody, jakie wyrządził w tym regionie, i zakończyć jego okupację.
Według Erdogana spowodowane przez Izrael zniszczenia w Strefie Gazy są szacowane na 100 mld USD. Podczas wizyty w Malezji prezydent Turcji oświadczył, że ten „wysoki rachunek” spoczywa na barkach rządu Benjamina Netanjahu.
– Netanjahu powinien szukać środków na pokrycie tych szkód, a nie miejsca do przeniesienia mieszkańców Gazy; nie mogą oni zostać wysiedleni ze swojej ojczyzny – podkreślił. Opowiedział się też za rozpoczęciem odbudowy Strefy Gazy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiedział też, że nikt nie będzie mógł przeprowadzić kolejnej al-Nakby, czyli katastrofy, jak nazywa się wypędzenie setek tysięcy Palestyńczyków po wygranej przez Izrael wojnie w 1948 roku.
Wcześniej Erdogan skrytykował propozycję prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie opuszczenia przez Palestyńczyków Strefy Gazy i ocenił, że stoi za nią „reżim syjonistyczny”. Dodał, że o tym projekcie nawet nie warto rozmawiać.
Podczas wizyty Netanjahu w Waszyngtonie Trump zapowiedział przejęcie kontroli nad Strefą Gazy przez USA, przesiedlenie mieszkających tam Palestyńczyków do państw arabskich i przekształcenie tego terytorium w „riwierę Bliskiego Wschodu”. Propozycja ta spotkała się ze zdecydowaną krytyką państw arabskich i wielu innych krajów świata; w Izraelu została generalnie przyjęta z zadowoleniem.
Źródło: PAP
Zagrożona egzystencja ostatniej wioski ormiańskiej w Turcji. Rząd chce wybudować osiedle