Parlament w Ankarze zaaprobował ustawę pozwalającą na zaostrzenie kontroli nad Internetem. Ustawa przewiduje, że władze będą mogły bez jakiejkolwiek zgody i interwencji sądu zablokować każdą stronę internetową w ciągu czterech godzin. Dostawcy usług internetowych natomiast zostaną zobowiązani zachowywać przez okres dwóch lat całą prywatną korespondencję. W każdej chwili ma ona być dostępna dla miejscowego departamentu telekomunikacji.
Pomysłodawcy nowej ustawy antyinternetowej są zdania, że w ten sposób będą chronić życie prywatne tureckich rodzin, a także blokowane będą wszelkie próby działalności o charakterze terrorystycznym. Przed zgubnym wpływem narkotyków chronione będą także dzieci. W „zarodku” niszczone będą wszelkie próby tworzenie stron pornograficznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Tyle władze w Ankarze. Jak należało się spodziewać, obrońcy wolności słowa oraz opozycja ostro krytykują pomysł rządu. – Każdego dnia nasza demokracja się cofa. Środki, które chcecie stosować to najzwyklejsze na świecie zabijanie wolności – mówił Altan Tan, przedstawiciel prokurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji. – Przypomnijcie sobie, że Adolf Hitler stosował te same metody, gdy przejął władzę w Niemczech – ostrzegał jeden z młodszych przedstawicieli opozycji w tureckim parlamencie.
Przyjęte w nocy ze środy na czwartek zapisy stanowią element pakietu ustaw, którego dalszą część parlament w Ankarze będzie omawiał w kolejnych dniach.
Warto przypomnieć, że na początku stycznia br. w Turcji aresztowano dziesiątki blogerów. Usłyszeli oni zarzut podżegania do działalności antypaństwowej. Czternastu innym osobom zarzuca się natomiast organizowanie niepokojów ulicznych poprzez portale społecznościowe. Policja rozesłała już za nimi listy gończe.
Źródło www.islamnews.ru
ChS