Mimo, że Turcja przynależy do Paktu Północnoatlantyckiego wspiera dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS). Przez jej granice przerzucane są do Syrii broń i sprzęt komunikacyjny, a rząd oficjalnie zachęca rodzimych przedsiębiorców do robienia interesów z muzułmanami w Iraku.
Turcy zezwalają nie tylko na przerzut broni. Grancie otwarte są dla muzułmanów z innych krajów, którzy w tureckich obozach przechodzą szkolenia, aby później dołączyć do bojowników IS w Syrii.
Wesprzyj nas już teraz!
Co więcej, Ankara – w jeszcze większym stopniu niż Katar – pośredniczy w praniu brudnych pieniędzy, którymi zapełniane są kieszenie bandytów w Iraku. Z kolei minister gospodarki Turcji, Nihat Zeybekci zachęca tureckie firmy do inwestowania w okupowanej przez IS części Iraku. Minister ma nadzieję, że po zakończeniu wojny tureckie firmy wzbogacą się na odbudowie kraju. Już w tej chwili muzułmanie z Iraku eksportują do Turcji 4 tys. ton ropy dziennie.
Oficjalnie władze tureckie zaprzeczają tym doniesieniom. Zdecydowały nawet o opublikowaniu listy poszukiwanych terrorystów z IS. Przypominają także, że bojownicy przetrzymują 49 tureckich dyplomatów pojmanych w czerwcu br. po zajęciu Mosulu.
Źródło: wnd.com, AS.