Tureckie władze zgodziły się, by kurdyjscy bojownicy z irackiego Kurdystanu – peszmergowie – przekroczyli granicę turecką i chronili przed atakami islamistów ludność zbiegłą z Kobane. Ankara podjęła decyzję pod naciskiem Amerykanów.
Decyzja o otwarciu granicy dla sił kurdyjskich, blisko współpracujących z Amerykanami, jest w niesmak rządowi w Ankarze i samym Kurdom z głównej syryjskiej Partii Kurdów – Kurdyjskiej Unii Demokratycznej (PYD) ściśle powiązanej z turecką Kurdyjską Partią Pracujących (KKP). Idris Nasaan, rzecznik Kurdów z Kobane powiedział, że iraccy bojownicy kurdyjscy będą mile widziani tylko wtedy, gdy „zgodzą się walczyć pod dowództwem” lokalnych przywódców.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stwierdził w sobotę, że uważa syryjską PYD – tak samo jak PKK – za organizację terrorystyczną. Odnosząc się do doniesień, iż Stany Zjednoczone rozważają wysłanie do Kurdów w Syrii bojowników kurdyjskich z Iraku, Erdogan powiedział, że „byłoby błędem oczekiwać pełnego tureckiego udziału w koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, jeśli przyjazny kraj i sojusznik z NATO taki jak USA, otwarcie udziela wsparcia organizacji terrorystycznej”.
Jednak, kiedy sytuacja w Kobane pogorszyła się dramatycznie, Amerykanie bez porozumienia z Ankarą zintensyfikowali naloty na siły islamistów w pobliżu Kobane i zrzucili tamtejszym Kurdom ponad 24 tony broni oraz lekarstw. Bojownicy kurdyjscy zasileni zostali rosyjskimi karabinami AK-47 dostarczonymi z Albanii.
Amerykanie zapewnili Erdogana, że akcja zrzutu broni była absolutnie konieczna. Gdyby tego nie uczyniono, Kobane najprawdopodobniej stałoby się kolejną zdobyczą Islamskiego Państwa. Teraz jednak jest nadzieja, że miasto odbiją kurdyjscy bojownicy. W sumie w Kobane walczą żołnierze dziewięciu organizacji kurdyjskich. Niektórzy Kurdowie sprzyjają syryjskiemu przywódcy.
Turcy wyrazili nadzieję, że wszyscy syryjscy Kurdowie zjednoczą się w walce przeciw Baszarowi Assadowi i zrezygnują z autonomii na terenie Turcji. Tylko pod takim warunkiem rząd z Ankary udzieli im pomocy w walce z dżihadystami z IS.
Źródło: guardian.com, washingtonpost.com, AS.