Bułgaria wysłała siły żandarmerii na granicę z Turcją. To skutek obaw o falę migrantów wypuszczonych przez Turków z obozów dla uchodźców. Najwięcej wśród nich jest Afgańczyków, Irańczyków oraz Pakistańczyków.
Władze tureckie w piątek poinformowały o zakończeniu powstrzymywania syryjskich uchodźców przed wyjazdem do Europy. To próba wywarcia presji na NATO, w tym państwa europejskie, by te interweniowały w Syrii. Ankara walcząca z siłami syryjskiego rządu Bashara al-Asada ponosi znaczące straty. Według stanu na czwartek śmierć poniosło 33 żołnierzy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wysoki urzędnik turecki zapowiedział koniec powstrzymywania Syryjczyków przed wejściem do Europy. Turcja powinna to czynić zgodnie z umową z 2016 roku w zamian z unijną pomoc finansową. Od rozpoczęcia wojny w Syrii schronienie w niej znalazło 3,7 miliona uchodźców.
Tysiące uchodźców zostało przewiezionych przez Turków w pobliże greckiej granicy. Grozi to zaostrzeniem napięć etnicznych na całym kontynencie. Według szacunków ONZ od początku grudnia 2019 roku wysiedlono niemal 950 tysięcy cywilów. Walki trwają w regionie Idlib, jedynym nieopanowanym przez rząd – Turcy wspierają rebeliantów.
Wskutek tureckiej decyzji o otwarciu granic do Europy zbliża się około 300 tysięcy osób. Turcy mówią, że 100 tysięcy z nich mogło już opuścić kraj. Według niemieckich dyplomatów to jednak nieprawda.
Greckie media mówią, że ponad 4000 osób bezskutecznie usiłowało przejść przez granicę w północno-wschodniej Grecji w Ervos. Policja uciekła się to gazu łzawiącego i granatów hukowych.
Do transportu migrantów do granicy z Grecją posłużyły autobusy największej tureckiej rafinerii ropy naftowej Tüpraş należącej do Koc Holding. Migranci pochodzili głównie z Pakistanu, Iranu, Iraku i Afganistanu.
Od piątku 66 osobom udało się przekroczyć grecką granicę, gdzie zostali aresztowani. Rzecznik greckich władz Stelios Petsas stwierdził, że nikt z tych osób nie pochodził z prowincji Idlib w północnej Syrii – co kłóci się z turecką narracją.
Media donoszą, że wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej UE Josep Borrell przeprowadził rozmowy telefoniczne z ministrem spraw zagranicznych Turcji Mevlütem Cavusoğlu. Ten ostatni zapewnił go, że umowa o niewypuszczaniu migrantów z Turcji będzie przestrzegana. Europejscy dyplomaci żywią jednak wątpliwości w kwestii wiarygodności tych zapewnień. Zastanawiają się też czy do rozmowy doszło przed czy po deklaracji o otwarciu tureckich granic dla migrantów.
Źródła: euractiv.com., bnnbloomberg.ca., thenationa.ae
AS