25 października 2021

Turcja wyrzuca ambasadorów 10 sojuszniczych państw. Izrael oburzony brataniem się z Iranem

(Fot. Zuma Press/Forum)

Turecki przywódca Recep Tayyip Erdogan polecił ministrowi spraw zagranicznych Mevlütowi Çavuşoğlu wyrzucić z kraju dziesięciu ambasadorów. Pośród nich są dyplomaci z USA i siedmiu państw Unii Europejskiej. Zdaniem analityków, to największy kryzys w relacjach tureckiego państwa z Zachodem.

Prezydent Turcji nakazał uznać za „persona non grata” ambasadorów Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji, Holandii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Danii, Kanady i Nowej Zelandii z powodu ich ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju. Zdaniem Erdogana, domaganie się przez ambasadorów uwolnienia biznesmena i filantropa Osmana Kavaliego jest głęboką ingerencją w suwerenność kraju.

Kavala został oskarżony o finansowanie i wspieranie zamachu stanu w Turcji, który miał odsunąć od władzy obecnego prezydenta. To założyciel m.in. Open Society Foundation w Turcji, należącej do międzynarodowej sieci organizacji stworzonej przez George’a Sorosa, amerykańsko-węgierskiego miliardera pochodzenia żydowskiego. W 2018 roku Fundacja zaprzestała wszelkiej działalności w Turcji. Biznesmen i działacz na rzecz praw obywatelskich, trafił do więzienia w 2017 r. za próbę obalenia rządu Erdogana poprzez zorganizowanie protestów w parku Gezi w Stambule. Zarzucono mu również szpiegostwo w 2013 roku. W sprawie Kavali interweniował Europejski Trybunał Praw Człowieka, domagając się jego uwolnienia ze względu na brak „solidnych dowodów”, mających świadczyć o jego winie.

Wesprzyj nas już teraz!

Oskarżony biznesmen robił doktorat w New School w Nowym Jorku w 1982 roku. Gdy zmarł ojciec, wrócił do kraju, by przejąć rodzinny biznes z branży elektronicznej i telekomunikacyjnej. Przez następne dwie dekady jego firmy importowały do Turcji komputery i telefony komórkowe. Po trzęsieniu ziemi w 1999 r., w wyniku którego bardzo ucierpiał Stambuł, Kavala skupił się na zakładaniu organizacji pozarządowych, koncentrujących się na „wzmacnianiu demokracji” i integracji z UE. Erdogan – podczas niedzielnego przemówienia w Eskişehir, w którym ogłosił dziesięciu ambasadorów „persona non grata” – stwierdził, że Turcja należy do grona najbardziej wpływowych krajów na świecie, ma to być efektem bezprecedensowych reform demokratycznych i rozwjou. Jego zdaniem, przedstawiciele dyplomatyczni 10 krajów „mają obsesję na punkcie Kavali”, a „Kavala reprezentuje w Turcji [George] Sorosa”. – W jego sprawie do naszego MSZ interweniuje dziesięciu ambasadorów. Cóż to za bezczelność? Jak myślicie, czym jest Turcja? Turcja nie jest państwem plemiennym. Nie można przyjść i próbować instruować nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poleciłem mojemu ministrowi spraw zagranicznych, co robić. Powiedziałem mu, żeby zrobił to, co jest konieczne, aby jak najszybciej ogłosić ich „persona non grata” – komentował oburzony prezydent.

Lider opozycji z Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemal Kılıçdaroğlu twierdzi, że reakcja Erdogana ma odwrócić uwagę społeczeństwa od „zrujnowanej przez niego gospodarki”. Ambasadorowie w swoim liście przesłanym do tureckiego MSZ stwierdzili, że Kavala jest niesłusznie przetrzymywany od czterech lat w więzieniu i jego sprawa rzuca cień na demokrację oraz rządy prawa w Turcji.

Posuniecie tureckiego prezydenta bez wątpienia jest bezprecedensowe, zważywszy na to, że ambasadorowie wywodzą się z krajów, które mają z Ankarą stosunki sojusznicze i partnerskie. Nie zdarzyło się jeszcze, by tak liczna grupa krajów utrzymujących stosunki partnerskie z innym państwem wydała wspólne oświadczenie o takim charakterze. Erdogan zwracał jednak uwagę, że „nie można dawać Turcji instrukcji”. Waszyngton już miał się zwrócić do Ankary o wyjaśnienia w sprawie uznania ambasadora za „persona non grata”. Niemiecki MSZ kontaktuje się z pozostałymi sygnatariuszami oświadczenia. Ambasadorowie krajów nordyckich mieli odpowiedzieć, że nie zasługują na takie potraktowanie. Wpływowy szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Wolfgang Ischinger, początkowo namawiał inne państwa UE, aby solidarnie wydaliły ambasadorów tureckich ze swoich krajów. Potem jednak stwierdził, że trzeba wykorzystać „cichą dyplomację”.

Do zdarzenia doszło tuż przed zaplanowanym w dniach 30-31 października szczytem grupy G20 w Rzymie i tuż po werdykcie nowojorskiego sądu oskarżającego turecki Halkbank o złamanie embarga wobec Iranu. Według Bloomberga, Erdogan prowadzi Turcję ku „największej rozgrywce z kluczowymi zachodnimi sojusznikami od czasu przejęcia władzy dwie dekady temu”. Oskarżył Sorosa i jego popleczników o wspieranie protestów antyrządowych w celu podzielenia Turcji i innych państw na całym świecie. Rząd turecki ma analizować wydarzenia z lat 2013 – 2014, szukając aktywistów zaangażowanych w protesty przeciwko partii AKP.

Izraelski „Jerusalem Post” twierdzi, że „Ankara staje się coraz bardziej wrogo nastawiona do NATO i krajów zachodnich”, zagraża Grecji i Francji. W październiku 2020 r. turecki rząd miał podżegać do działań przeciwko Francji, co „prawdopodobnie zradykalizowało terrorystę, który dokonał zamachu w Nicei”. Izrael ma za złe Turcji wspieranie Palestyńczyków i sprzymierzanie się z Iranem. Ankara miała także gościć talibów i ekstremistów z Syrii. Turcja miała podżegać przeciwko amerykańskiemu urzędnikowi Brettowi McGurkowi i oskarżyła USA o szkolenie „terrorystów” w Syrii. Ponadto w ostatnich miesiącach Ankara nasiliła ataki dronów na Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) w północnej Syrii, a także w jazydzkim regionie Sindżar w Iraku.

Tel Awiw wskazuje, że Turcja zbliżyła się do Rosji Chin oraz Iranu i zdestabilizowała grupy mniejszościowe w północnej Syrii, na obszarach niegdyś zagrożonych przez Państwo Islamskie. Ma także zacieśniać relacje z Malezją, Pakistanem, Talibami w Afganistanie i Katarem. Turcja krzyżuje plany Izraela, starając się zbliżyć do Egiptu i państw Zatoki Perskiej. Tel Awiw utrzymuje, że Ankara nasiliła antyizraelskie działania wskutek twierdzenia, że rzekomo „zatrzymała członków Mossadu”. Wszystko to dzieje się w czasie manewrów wojskowych sił Izraela z siłami powietrznymi USA, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Francji, Indii i Grecji.

„Ogólna postawa Ankary stawia ją coraz bardziej w sprzeczności z demokracją i Europą. Rząd ma tendencję do wykorzystywania swoich skrajnie prawicowych mediów i przemówień, by uderzyć w Europę. Europa i Stany Zjednoczone są postrzegane w Turcji jako wróg, podczas gdy Rosja, Katar, Chiny, Iran, Pakistan, Malezja, Azerbejdżan i inne państwa są uważane za sojuszników i przyjaciół. Grupy takie jak Talibowie i Hamas są mile widziane w Ankarze, na co nigdy nie mogą sobie pozwolić zachodnie demokracje” – czytamy w „Jerusalem Post”. Turcja miała także zagrozić „nowym konfliktem w Syrii”.

Źródło: yetkonreport.com, bnn.bloomberg.ca, jpost.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram