Turcja zdecydowała się dołączyć w pełni do koalicji antyterrorystycznej. Parlament tego kraju zdecydował się na zaaprobowanie użycia siły przeciwko Państwu Islamskiemu, a także innym organizacjom terrorystycznym w Syrii i Iraku. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 298 parlamentarzystów, a 98 było przeciwnych. To efekt strachu przed coraz bardziej bezpośrednim zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego.
Do tej pory tureckie wsparcie miało jedynie taktyczny charakter. Jednak podejście Turków zmieniło się gdy siły Państwa Islamskiego doszły pod granice państwa. Turcję zaniepokoiło także okrążenie przez islamistów starodawnego grobowca, w którym spoczywa pradziadek założyciela Imperium Ottomańskiego. Grobowiec należy do Turcji od 1921 r. pomimo, że znajduje się na terenie Syrii – piszą Laura Smith-Spark, Chelsea J. Carter i Gul Tuysuz na łamach portalu edition.cnn.com.
Wesprzyj nas już teraz!
Pod wpływem tych wydarzeń turecki premier Ahmet Davutoğlu wezwał parlament do rozważenia akcji wojskowej. W ostatnich dniach nasiliły się walki w regionie miasta Kobani położonego w pobliżu granicy syryjsko-tureckiej i wspomnianego grobowca. Opanowywanie coraz większej części terytorium Syrii przez Państwo Islamskie prowadzi do ewakuacji ludności do Turcji. Jak podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka walki pomiędzy terrorystami, a kurdyjskimi siłami obrony miały miejsce kilkaset jardów od miasta – a konkretnie jego wschodniej i południowej części. Islamscy fundamentaliści zajęli już ponad 350 wiosek z okolic miasta Kobani i doprowadzili do przesiedlenia ok. 300 tysięcy mieszkańców.
Źródła: edition.cnn.com / syriahr.com/en
Mjend