Ankara prowadzi „ekonomiczną wojnę o niepodległość”, w wyniku której niezadowoleni mieszkańcy wychodzą na ulice. Władze zabraniają Bankowi Centralnemu podnoszenia stóp procentowych, bo rząd chce pobudzić eksport. Firmy sięgają głębiej do swoich rezerw, a mieszkańcy Turcji – zaopatrują się w dolary i wychodzą na ulice.
Turecka waluta tylko w zeszłym miesiącu straciła 15 procent swojej wartości. Od początku roku lira miała stracić około 38 proc. wartości. Wielu Turków zaopatruje się w kantorach w dolary, euro i inne waluty. Według danych Banku Centralnego do 19 listopada depozyty w obcych wzrosły walutach o prawie 1 miliard dolarów. Oficjalna stopa inflacji w Turcji wynosi blisko 20 procent, a zdaniem ekonomisty Özgüra Demirtaşa – co najmniej 50 procent.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan uspokaja mieszkańców. Twierdzi, że gospodarka jest w dobrym stanie. Od 2019 roku szef tureckiego rządu zdymisjonował trzech prezesów Banku Centralnego m.in. za próby podnoszenia stóp procentowych. Erdoğan jest zwolennikiem utrzymywania jak najniższych stóp, co miałoby sprzyjać wzrostowi gospodarczemu. Liczy, że firmy i prywatni konsumenci będą zaciągać więcej kredytów. Niskie stopy mają pobudzić eksport, a dzięki temu także wzrost zatrudnienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Pod naciskiem szefa rządu 18 listopada Bank Centralny po raz kolejny obniżył stopę procentową o 100 punktów bazowych do 15 procent. W rezultacie wartość amerykańskiej waluty drastycznie wzrosła. Duże rezerwy dolarów ma rządząca ekipa. Opozycja oskarża tureckiego przywódcę, że celowo dąży do osłabienia liry, by pomóc „bogatemu kręgowi przyjaciół i sojuszników, którzy kupują dolary, gdy lira jest słaba i sprzedają, gdy lira się umacnia”.
Przeciwnicy rządzącej ekipy przypominają, że wciąż nie wiadomo, co się stało ze 128 miliardami dolarów Banku Centralnego. Opozycja za brak pieniędzy obwinia zięcia Erdoğana, Berata Albayraka, który zrezygnował ze stanowiska ministra finansów w listopadzie ubiegłego roku. Według niektórych ekonomistów, Erdoğan miał „zmarnować ogromną sumę” na próbą obrony liry. Opozycja wzywa do przedterminowych wyborów. Od ubiegłego tygodnia w Stambule dochodzi do protestów. Setki osób aresztowała policja.
– Sektor bankowy jest jednym z najsilniejszych w Turcji. Nie ma problemów, nie ma powodu do niepokojów – uspokajał w ubiegłym tygodniu prezes Banku Centralnego Şahap Kavcıoğlu. Kłopoty liry odczuwane są w syryjskiej prowincji Idlib, znajdującej się pod kontrolą organizacji Hayat Tahrir al-Sham (HTS), która wprowadziła w zeszłym roku lirę jako walutę obowiązującą w miejsce syryjskiego funta. W rezultacie ceny artykułów spożywczych, w tym chleba, gwałtownie wzrosły powodując niezadowolenie ludzi w tym regionie.
Źródło: al-monitor.com, turkishminute.com, foxbusiness.com
AS