Był 30 sierpnia. Na teren wodociągów krakowskich wtargnęło dwóch młodych mężczyzn. Zostali wypatrzeni przez konwój inwencyjny, ale nie schwytani. Chwilę później próbowali otworzyć furtkę w innym miejscu. Tym razem ich ujęto. Tłumaczyli, że są zagubionymi turystami. To, co okazało się później szokuje. Ale po kolei.
Sprawę opisuje rp.pl. Krakowskie wodociągi dostarczają wodę pitną dla około 1,2 mln mieszkańców. 30 sierpnia 2025 roku na teren zakładu wtargnęło dwóch młodych mężczyzn. Przeskoczyli przez ogrodzenie. Wypatrzyła ich ochrona i podjęła interwencję. Panowie jednak uciekli. Niedługo później pojawili się przy zamkniętej furtce, którą chcieli sforsować. Zachowywali się podejrzanie. Oglądali ogrodzenie, sięgnęli po telefon, jak gdyby chcieli dokumentować obiekt. Ochrona znów interweniowała. Tym razem, po pościgu mężczyzn schwytano.
Okazało się, że to obywatele Ukrainy. Tłumaczyli policji, że są turystami i zabłądzili, a ich celem jest Kopiec Kościuszki. Chcieli sobie skrócić drogę. Służby stwierdziły, że mężczyźni nie są poszukiwani oraz że nie zrobili zdjęć obiektu. Jak podaje rp.pl, nie przeszukano plecaka jednego z mężczyzn. Sprawa „rozeszła się po kościach”.
Wesprzyj nas już teraz!
Aż do czasu, kiedy ujawnił ją w tvn24 gen. Marian Janicki, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Wodociągach Miasta Krakowa (w latach 2007–2013 szef Biura Ochrony Rządu). ABW uruchomiło działania. Wkrótce Ukraińców zatrzymano za „posiadanie narkotyków”. Skończyło się jednak na zarzucie naruszenia miru domowego (wtargnięcie na teren wodociągów).
Dopiero w toku tego postępowania wyszło na jaw, że mężczyźni są w Polsce nielegalnie już od ponad roku. Pracują „na czarno” na budowie, mieszkają w Krakowie. Mężczyźni są na wolności, mają dozór policji. Grozi im deportacja.
Historia ta szokuje z uwagi na lekkomyślność, czy niedokładność działania służb. Wiadomo przecież, że infrastruktura krytyczna może być celem choćby Rosji. A przecież w lipcu br. na Pomorzu Ukrainiec włamał się do studni głębinowej i zniszczył jej infrastrukturę. Studnia służy mieszkańcom Sopotu. Ten sam mężczyzna próbował swych sił w innej studni, ale spłoszył go spacerowicz.
Źródło: rp.pl
MA