W październiku rząd przedstawi projekt ustawy skrojony specjalnie dla transseksualistów. Płeć ma korygować sąd na wniosek osoby pełnoletniej, procedura ma trwać szybciej niż dziś, dla transseksualistów przygotowane zostaną też nowe dowody tożsamości.
Do szczegółów projektu dotarła „Rzeczpospolita”. Dziś, by zmienić płeć chcący okaleczyć się mężczyzna lub czująca się mężczyzną kobieta musi przejść przez wiele urzędniczych i sądowych szczebli, a także pozwać rodziców z powodu błędnego ustalenia płci ich dziecka. Choć trudno w to uwierzyć, takie rzeczy dzieją się w Polsce. Rząd Donalda Tuska chce, by sprawy sądowe były rozstrzygane sprawniej, a transseksualiści wcześniej dostawali specjalne dokumenty potwierdzające nową tożsamość.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd chce skorzystać z procedury, którą w latach 80-tych ustalili specjaliści od zaburzeń seksualnych. Jej najważniejszym elementem jest próbny okres, tzw. test realnego życia. O rozpoczęciu testu i jego długości zdecyduje komisja lekarska. Wcześniej będzie musiała ocenić, czy zespół dezaprobaty płci ma charakter stały – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Na czas okresu próbnego transseksualista otrzyma specjalny dokument potwierdzający nową tożsamość i rozpocznie terapię hormonalną. Dojdzie więc do sytuacji, w której w dowodzie tożsamości będzie widniała de facto… płeć tymczasowa. Na tym etapie nie będzie mógł jeszcze poddać się nieodwracalnym chirurgicznym zmianom, np. wyglądu genitaliów – by w okresie próby mógł wycofać się ze swojej decyzji.
Po zakończeniu testu realnego życia sąd wyda orzeczenie o korekcie płci metrykalnej. Wprowadzi zmiany do akt bieżących stanu cywilnego i wyda nowy dowód osobisty. Niezmieniony pozostanie jednak akt urodzenia.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra