18 listopada 2025

Tusk: Sprawcami dywersji byli obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją

(Fot. PAP/Tomasz Gzell)

Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy, działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami – powiedział we wtorek w Sejmie premier Donald Tusk, przedstawiając „informację w sprawie aktu dywersji na infrastrukturę krytyczną na linii kolejowej nr 7 Warszawa-Lublin”.

Premier podkreślił, że zdarzenia te „miały charakter intencjonalny, miały swoich sprawców i ich celem było doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym”.

Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami. Jest to ustalenie naszych służb i prokuratury, a także wynika to ze współpracy z naszymi służbami sojuszniczymi – stwierdził szef rządu. Dodał, że ustalone są ich tożsamości, jednak ze względu na prowadzone operacje nie może ujawnić ich nazwisk.

Wesprzyj nas już teraz!

Mówił, że jedna z podejrzewanych osób to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie w maju tego roku za akty dywersji. Drugi podejrzany to mieszkaniec Donbasu. – Przedostał się z Białorusi do Polski razem z pierwszym podejrzanym jesienią tego roku – dodał premier.

Premier Donald Tusk przekonywał, że we wszystkich przypadkach związanych z aktami dywersji aktami wywiadowczymi identyfikowana jest współpraca ze służbami rosyjskimi. Powiedział, że pierwszy akt dywersji miał miejsce w styczniu 2024 roku we Wrocławiu. – Zbudowany był na tej samej zasadzie. To samo modus operandi, które obowiązuje nie tylko w Polsce, ale też na świecie – dodał.

– Jeśli chodzi o akty dywersji zatrzymaliśmy do tej pory 55 osób, w tym 23 osoby zostały aresztowane – podsumował. Wyjaśnił, że są to osoby skazane za próbę, za pomoc. Zaznaczył, że w ostatnim czasie zatrzymano 8 osób za próby rozpoznania różnych obiektów krytycznych.

We wszystkich tych przypadkach mamy kwalifikację z artykułu 30., czyli współpraca z obcymi służbami. I we wszystkich tych przypadkach identyfikujemy służby rosyjskie, zarówno akty dywersji jak i akty wywiadowcze – podkreślił.

Według oficjalnych komunikatów, na trasie Warszawa – Dorohusk doszło w dniach 15 – 17 listopada do dwóch aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie), pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.

 

Szczegóły oficjalnej wersji zdarzeń

We wtorek odbyło się nadzwyczajne posiedzenie rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta.

Polska jest w stałym kontakcie ze służbami specjalnymi państw sojuszniczych i zrobimy wszystko, by ścigać sprawców tych zdarzeń. Trwają czynności, by ustalić wszystkich odpowiedzialnych za te zdarzenia i ich współpracowników. To być może najpoważniejsza z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa sytuacja od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie – stwierdził.

Szef rządu poinformował, że pierwsze zgłoszenie służby otrzymały w sobotę 15 listopada o godz. 21:40. Mieszkanka okolicy niedaleko miejsca zdarzenia w miejscowości Mika zgłosiła policji, że usłyszała huk.

Policja zjawiła się na posesji po 20 minutach. Na podstawie zeznania osoby, która zgłosiła tę domniemaną eksplozję i zgodnie z jej wskazaniami przeszukiwano teren przez ponad godzinę – relacjonował premier. – To była noc i według osoby zgłaszającej nie była ona w stanie stwierdzić ani zasugerować, w jakim miejscu doszło do eksplozji. Nawet nie wiedziała, czy to jest eksplozja, ponieważ ona odnotowała tylko huk. Policja po godzinnych poszukiwaniach wokół posesji odstąpiła od dalszych działań, nie odnotowując okoliczności, które kazałyby prowadzić inne czynności – dodał premier.

Tusk przekazał też, że w niedzielę o godz. 7:40 kolejny jadący pociąg zatrzymał się w miejscu, w którym miało dojść do eksplozji. – Był już narażony – ze względu na naruszenie torowiska już na większą skalę – na wykolejenie, ale dzięki refleksowi maszynisty nie doszło do tragedii – przekazał.

O godzinie 9:43 w niedzielę, po sprawdzeniu przez policję miejsca zdarzenia, o sprawie zostały poinformowane władze państwowe – premier, prezydent i właściwi ministrowie.

Wszyscy chyba mamy świadomość, że doszło do zdarzenia bezprecedensowego. To jest być może najpoważniejsza dzisiaj z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa polskiego sytuacja od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Przekroczono pewną granicę – powtórzył Tusk. Zapowiedział wydanie zarządzenia o wprowadzeniu trzeciego stopnia alarmowego Charlie na określonych liniach kolejowych. Podkreślił, że zwrócił się też do ministra spraw zagranicznych o podjęcie natychmiastowych działań dyplomatycznych w celu oddania Polsce podejrzewanych o zamach terrorystyczny.

Zarówno do władz Białorusi, jak i władz Rosji, ale będziemy podejmowali także inne działania, które, mam nadzieję, doprowadzą do szybkiego ujęcia sprawców i ich współpracowników – powiedział premier.

Tusk nie rozważał innego scenariusza niż ten, zgodnie z którym inspiratorem „aktów dywersji” były służby podległe Władimirowi Putinowi.

Władzom rosyjskim zależy nie tylko na bezpośrednim efekcie tego typu akcji, ale także na konsekwencjach społecznych i politycznych. To jest: dezorganizacja, chaos, panika, spekulacje, niepewność – stwierdził. Dodał, że kolejnym celem jest budzenie nastrojów antyukraińskich.

Najmuje się obywateli innych państw, najczęściej Ukrainy (…). Rzadko kiedy – chociaż wśród zatrzymanych jest jeden obywatel rosyjski – ale rzadko kiedy bezpośrednio Rosja ujawnia swoje intencje poprzez zatrudnianie swoich obywateli do tego typu akcji – ocenił.

Poinformował, że zlecił wicepremierowi, ministrowi cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu monitorowanie, co po akcie dywersji dzieje się w internecie. Podkreślił, że mamy do czynienia „z aktem dywersji, którego skutkiem mogła być poważna katastrofa z ofiarami”.

– To jest szczególnie groźne w państwach takich jak Polska, gdzie my mamy wystarczająco dużo ciężarów, jakie ponosimy z tytułu ponad miliona ukraińskich uchodźców w Polsce. Wiadomo, że coraz łatwiej, ze zrozumiałych względów, rozbudzać sentymenty antyukraińskie, ponieważ coraz częściej obywatele polscy niosą te ciężary wynikające z faktu, że gościmy tak wielką liczbę uchodźców, imigrantów – dodał.

Z punktu widzenia rosyjskich interesów budzenie radykalnie antyukraińskich emocji, dezinformacja typu, że ukraińskie drony atakują Polskę czy to, że Ukraińcy wysadzają pociągi mają podwójny walor dla rosyjskich służb – mówił, abstrahując zupełnie od takich zdarzeń, jak śmierć dwóch Polaków w Przewodowie, w wyniku wybuchu rakiety wystrzelonej przez stronę ukraińską. Wówczas również byliśmy przekonywani „bez żadnych wątpliwości”, że sprawcami były wojska rosyjskie.

Niezależnie od tego, jakie posłowie na tej sali i w Polsce obywatele mają poglądy na Rosję, Ukrainę, politykę i rząd (…), to naprawdę, chyba wszyscy mają odrobinę zdrowego rozsądku, żeby zdefiniować rosyjski agresywny interes polityczny i militarny, który wymierzony jest równocześnie z oczywistych względów w Ukrainę, Polskę i w cały Zachód – mówił Tusk.

pap logo

Źródła: PAP, PCh24.pl

RoM

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 238 025 zł cel: 500 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram