Donald Tusk, którego rząd realizuję politykę „miłości” i „zgody narodowej” brutalnie pacyfikując rolników broniących polskich granic przed spowodowanym przez rząd napływem ukraińskich produktów rolnych, dał kuriozalne wystąpienie w Rumunii. Podczas gdy policja w Polsce traktuje gazem protestujących, on perorował o tym, że… „bezrefleksyjne utrzymanie w pełni wolnego handlu z Ukrainą zaszkodzi i nam, i Ukrainie”.
Tusk wystąpił na zjeździe tzw. Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Bukarszcie. – Bo jeśli stracimy ten już nie entuzjazm, ale to powszechne w Europie i w Polsce wsparcie dla Ukrainy, bo ludzie będą zmęczeni tym, że ponoszą zbyt duże ciężary, to wszyscy na tym stracimy. I Europa, i Polska, i przede wszystkim Ukraina – mówił Tusk, deklarując przy tym, że potrzebne są zmiany regulacji w sprawie wolnego handlu z Ukrainą, „żeby znowu skutecznie chronić europejski i polski rynek”.
Szef rządu w Warszawie kontynuował swój kuriozalny wywód, dodając, że jego zdaniem „już do większości głów” dociera, że decyzje podjęte tuż po rozpoczęciu wojny, dzisiaj wymagają refleksji i zmiany. – Mam nadzieję, że przekuje się to we wspólną akcję na poziomie Rady Europejskiej – zaznaczył, odradzając jednak pośpiech. – Robota trwa, trzeba ciągle drążyć i szukać sojuszników, ale moim zdaniem coś na pewno się odbędzie – oświadczył. – Dajcie mi jeszcze trochę popracować, bo najgorzej byłoby wzbudzić nadzieje, a potem tego nie dowieźć – prosił swoich kolegów z unijnych szeregów.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapewnił przy tej okazji o współpracy z rządem Rumunii w kwestii rzekomych działań na rzecz ustalenia nowych standardów handlu z Ukrainą, a także „jeśli chodzi o ułatwienia i uproszczenia w Zielonym Ładzie”.
Jak wyjaśnił, jednym z „najbardziej spektakularnych” problemów była kwestia ugorowania. – Nie chcę uprzedzać faktów, ale liczę na jednoznaczne decyzje, które spowodują, że to przestanie być problemem dla polskich rolników – oznajmił. Dodał, że chodzi również o dążenie do warunkowości przyjmowania niektórych przepisów Zielonego Ładu w przypadku mniejszych gospodarstw.
– W naszym przypadku to będzie ok. 70 proc. Mamy nadzieję, że uda się dokończyć ten projekt, czyli uwolnić te małe gospodarstwa od tych biurokratycznych obowiązków. Nie chcę odkrywać zbyt wielu kart, bo nie mam tych kart w ręku. Ale idzie to w dobrym kierunku – mówił.
Komentując planowane spotkanie pomiędzy Donaldem Trumpem a premierem Węgier Victorem Orbanem, Tusk powtórzył waszyngtońsko-kijowską propagandę sukcesu, twierdząc, iż „nikt przyzwoity nie zgodzi się na pokój na warunkach Putina i Moskwy”. – To Ukraina ze wsparciem całego Zachodu jest uprawniona, żeby formułować warunki pokoju. Naszym zadaniem jest pomóc na tyle, na ile potrafimy, żeby te warunki były dla Ukrainy do przyjęcia – przekonywał.
Źródło: PAP / Justyna Prus, Bukareszt
oprac. FO