Mariusz Kamiński został w poniedziałek przewieziony na szpitalny oddział ratunkowy – przekazał doradca prezydenta Błażej Poboży. Dodał, że stan Kamińskiego jest poważny, ale nie zagraża życiu. Z kolei TV Republika podała nieoficjalnie, iż polityk wrócił już do aresztu.
– Stan ministra jest poważny. Mamy informację, że nie zagraża życiu, ale sam fakt, że został przewieziony jest dowodem na to, że sytuacja jest naprawę dramatyczna – powiedział w poniedziałek wieczorem Poboży w Telewizji Trwam.
Wcześniej „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że Kamiński został przewieziony z Aresztu Śledczego w Radomiu do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.
Wesprzyj nas już teraz!
Służby prasowe Centralnego Zarządu Służby Więziennej (CZSW) pytane przez PAP o stan Kamińskiego przekazały, że zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna nie udziela informacji na temat konkretnych osadzonych odbywających karę pozbawienia wolności.
CZSW wskazało, że w przypadku, jeśli lekarz zatrudniony w więzieniu zdecyduje, że względów medycznych np. konieczności wykonania badań, które nie mogą być przeprowadzone w szpitalu więziennym, któryś ze skazanych powinien być przewieziony do szpitala znajdującego się poza terenem jednostki, wówczas podejmowana jest decyzja o transporcie osadzonego.
„Podczas pobytu w placówce medycznej znajdującej się poza terenem więzienia osadzony przebywa pod konwojem funkcjonariuszy Służby Więziennej. Po dokonaniu niezbędnych czynności medycznych więzień wraca do zakładu karnego. Taka procedura jest standardowym działaniem Służby Więziennej w podobnych przypadkach” – wyjaśniono.
Sprawę skomentował również doradca prezydenta Stanisław Żaryn, potwierdzając, iż stan Kamińskiego został uznany za poważny. Jego zdaniem minister sprawiedliwości Adam Bodnar „stosuje obstrukcję i nie przekazuje swojego stanowiska i akt sprawy do pana prezydenta”.
Źródła: PAP, Katarzyna Lechowicz-Dyl, Luiza Łuniewska / wydarzenia.interia.pl