19 listopada 2016

Twego królowania nam potrzeba

Uznanie w wymiarze społecznym Jezusa Chrystusa za Króla i szerzenie Jego panowania oznacza stworzenie optymalnych warunków dla osiągnięcia ostatecznego celu człowieka – uświęcenia i zbawienia duszy.


Pierwszym krokiem na drodze poświęcenia Polski i Polaków Chrystusowi Królowi jest osobiste uznanie Jezusa Chrystusa za Pana i Władcę, czyli oddanie Jemu swego życia, tak aby nim władał i prowadził. Zgodnie z tym co powiedział Jezus Chrystus: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Oznacza to w praktyce wiarę w nauczane przez Kościół Prawdy Wiary oraz przestrzeganie zasad Dekalogu. Do tego dochodzi udział w praktykach religijnych związanych z modlitwą i korzystaniem z sakramentów. Jeśli wypełniamy te warunki, będziemy mogli wtedy powiedzieć o sobie, że jesteśmy dobrymi poddanymi Pana Jezusa.

Wesprzyj nas już teraz!

To osobiste poddanie się pod królewską władzę ma oczywiście swoje konsekwencje w wymiarze rodzinnym, zawodowym, ale także politycznym. Nie możemy przecież okazać się istotami schizofrenicznymi i obłudnymi, które różnicują swój sposób życia w zależności od okoliczności i otoczenia. W wymiarze społecznym musi się to przenosić na instytucje funkcjonujące w porządku doczesnym. Praktykowanie cnót przekłada się na konkretne czyny mające zawsze wymiar społeczny, bowiem odnoszą się nie tylko do nas samych, ale i do naszych bliźnich.

Władzę naszego Pana Jezusa Chrystusa możemy oczywiście przyjąć lub ją odrzucić. Jeśli decydujemy się na jej przyjęcie, składając niczym wasale przysięgę wierności, idziemy drogą posłuszeństwa. Jeśli ją odrzucamy, wchodzimy na ścieżkę buntu i grzechu.

Instaurare omnia in Christo

W trudnym, lecz koniecznym dziele szerzenia królewskiego panowania Jezusa Chrystusa, nasz Pan nie pozostawia nas samych. Z aktem uznania panowania Jezusa Chrystusa wiążą się łaski – światło rozumu, umocnienie woli – którymi On nas obdarza, abyśmy wytrwali w naszych przyrzeczeniach. Pytanie, czy my się na te dary otwieramy, czy z nimi współpracujemy? A może jest tak jak w przypadku Ślubów Jasnogórskich, których 60. rocznica przypada w tym roku, kiedy to naród ślubował, iż nie będzie gładził życia poczętego i z tych przyrzeczeń do dziś się nie wywiązał? Wciąż bowiem nie udało się zmienić haniebnego prawa pozwalającego na bezkarne mordowanie nienarodzonych dzieci, mimo że u steru władzy mamy rząd deklarujący swój konserwatyzm i przywiązanie do wiary. Bowiem właśnie tym co, nastręcza wielu problemów i rozgrywa się z niemałym dramatyzmem, jest przejście osobistych deklaracji w wymiar społeczny. Nie od dziś polityka i całe życie społeczne chciałyby się rządzić swoimi prawami.

Uznanie w wymiarze społecznym Jezusa Chrystusa za Króla i szerzenie Jego panowania oznacza zatem stworzenie optymalnych warunków dla osiągnięcia ostatecznego celu człowieka – uświęcenia i zbawienia. Zarówno w kulturze, obyczajach i prawach muszą być wdrażane przykazania Boże. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z promowaniem grzechu i buntu, czego przykładem są prawa legalizujące związki sodomickie, czy pozwalające na zabijanie dzieci nienarodzonych. Mamy wówczas do czynienia z tworzeniem warunków „ułatwiających” potępienie. Jeśli nie budujemy Królestwa Jezusa Chrystusa, wówczas przykładamy rękę do powstawania władztwa księcia tego świata. Tertium non datur. Nie wolno dawać się omamić kłamstwom o możliwości budowy neutralnej światopoglądowo rzeczywistości.

Jeśli zatem reguły rządzące życiem społecznym – pisane oraz niepisane – zostaną ustanowione, lub skorygowane zgodne z Dekalogiem, to z pewnością będzie to sprzyjało zbawieniu dusz ludzkich i szerzeniu panowania Pana Jezusa w porządku doczesnym. Dlatego też deklaracje dotyczące przyjęcia Chrystusa za Króla muszą przekładać się na czyny w postaci uchwalania dobrych moralnie praw, bądź zmienianiu złych, już obowiązujących.

W tym świetle należy postrzegać obecność podczas krakowskich uroczystości przedstawicieli świata polityki z prezydentem Andrzejem Dudą na czele. Zatem bez wątpienia uprawnione jest oczekiwanie na priorytetowe złożenie przez jego kancelarię projektu ustawy w sprawie wprowadzenia pełnej ochrony życia. Będzie to wyraźny sygnał, iż głowa państwa z pełną powagą i zrozumieniem podchodzi do wypowiedzianych w Krakowie słów.

Akt na bardzo trudne czasy

Kiedy śledzimy doniesienia medialne może nas ogarnąć niepokój. Świat zdaje się stawać na głowie. Dla wielu staje się to powodem popadnięcia w rezygnację, czy rozpacz. Dla chrześcijanina to swoisty czas próby wiary. Bez wątpienia wchodzimy w zakręt historii. Procesy dechrystianizacyjny zaszły już bardzo daleko. Ileż to wrogości wobec wyznawców Chrystusa i zasad, którymi się kierują odnajdziemy we współczesnym świecie. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Zalewa nas fala imigrantów, rośnie zagrożenie agresywnym islamem, a nad światem wciąż ciąży widmo krachu finansowego. Pamiętajmy także o tykającej bombie demograficznej, której wybuch wydaje się być nieodwracalny – pokolenia wymordowane w procederze aborcji już się bowiem nie narodzą. W tym dramatycznym czasie z pewnością potrzeba nam szczególnego wsparcia naszego Pana i Króla Jezusa Chrystusa. Czekają nas trudne próby, w czasie których Jego pomoc i siła ochronią nas przed popadnięciem w rozpacz i pozwolą z pełnym zaufaniem powtarzać: Jezu ufam Tobie. Właśnie „Tobie”. Nie samemu sobie, czy przywódcy partyjnemu, lecz Bogu.

Warto także zwrócić uwagę na antyegalitarny charakter Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Przypomina on bowiem o istniejącym zarówno w świecie duchowym, jak i materialnym, porządku hierarchicznym, którego zwieńczeniem jest Pan Bóg. Ukazuje cel ostateczny życia człowieka wskazując w pełni spójną, zarówno na płaszczyźnie osobistej jak i społecznej, drogę ku jego osiągnięciu. Akt ten w jakimś stopniu porządkuje chaos, w którym znalazł się współczesny człowiek.

Jednak żadne najwspanialsze i najdonioślejsze akty, czy deklaracje nie mogą być postrzegane w kategorii „magicznej formułki”, po wypowiedzeniu której Bóg miałby natychmiast przywrócić ład w objętym całkowitym nieporządkiem świecie. Takie rozumienie stanowiłoby wystawianie Pana Boga na próbę, co stanowi czyn absolutnie naganny moralnie. Akt jest zatem zadaniem i zobowiązaniem. Oby okazał się początkiem powrotu naszej Ojczyzny na ścieżki Bożych Przykazań.

Paweł Tarnowski

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij