„Obowiązkiem szefa MSZ jako urzędnika niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej jest reagować na wszelkie objawy antypolonizmu i znieważania pamięci Pomordowanych Polaków. Dlatego Rodziny Ofiar czekają na notę dyplomatyczną lub oficjalne oświadczenie, a nie na pogaduszki na TT” – napisał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski do rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasza Jasiny.
Duszpasterz Ormian w naszym kraju zwrócił uwagę w mediach społecznościowych na kolejny przejaw polityki historycznej Kijowa. Tamtejsza poczta uczciła bowiem postać antypolskiego zbrodniarza z Ukraińskiej Powstańczej Armii Romana Szuchewycza. Stało się to krótko przed rocznicą tragiczną dla naszego narodu i rzucającą głęboki cień na relacje obydwu krajów. Na karcie poświęconej współpracownikowi niemieckich nazistów widnieje bowiem stempel z datą 30 czerwca 2022 roku.
Roman Szuchewycz, kolaborant hitlerowski i dowódca ludobójczej #UPA na okolicznościowych kartkach, pieczątkach i znaczkach, wydanych na #Ukraina tuż przez polskim Narodowym Dniem Pamięci #11Lipca. Panowie @DmytroKuleba i @RauZbigniew, to też tylko "prywatne opinie"? @RzecznikMSZ pic.twitter.com/zsy7i5ci58
Wesprzyj nas już teraz!
— Isakowicz-Zaleski (@IsakowiczZalesk) July 4, 2022
„Roman Szuchewycz, kolaborant hitlerowski i dowódca ludobójczej #UPA na okolicznościowych kartkach, pieczątkach i znaczkach, wydanych na #Ukraina tuż przez polskim Narodowym Dniem Pamięci #11Lipca” – opisał duchowny.
Zwrócił się następnie do ministrów spraw zagranicznych obydwu państw.
„Panowie @DmytroKuleba i @RauZbigniew, to też tylko prywatne opinie?” – spytał w nawiązaniu do oficjalnej „linii obrony” wobec skandalicznej wypowiedzi berlińskiego przedstawiciela Kijowa Andrija Melnyka.
We wpisie jako adresat pytania dołączony został też rzecznik polskiego MSZ. Łukasz Jasina poczuł się wywołany do tablicy i napisał na Twitterze: „Stosunek prywatny i oficjalny do zbrodni popełnionych pod kierunkiem Romana Szuchewycza pozostaje niezmienny. Obowiązkiem każdego polskiego dyplomaty jest pamięć o tym”.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski odpowiedział: „Obowiązkiem szefa @MSZ_RP jako urzędnika niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej jest reagować na wszelkie objawy antypolonizmu i znieważania pamięci Pomordowanych Polaków. Dlatego Rodziny Ofiar czekają na notę dyplomatyczną lub oficjalne oświadczenie, a nie na pogaduszki na TT”.
Obowiązkiem szefa @MSZ_RP jako urzędnika niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej jest reagować na wszelkie objawy antypolonizmu i znieważania pamięci Pomordowanych Polaków. Dlatego Rodziny Ofiar czekają na notę dyplomatyczną lub oficjalne oświadczenie, a nie na pogaduszki na TT.
— Isakowicz-Zaleski (@IsakowiczZalesk) July 4, 2022
Nawiązując do wpisu jednego z internautów, który zastanawiał się, co jest przyczyną skrajnie defensywnej postawy polskiej dyplomacji względem agresywnych wypowiedzi i gestów ukraińskich, duchowny odparł, z myślą o Łukaszu Jasinie: „Na pewno nie brak wiedzy. Był bowiem stypendystą Harvard Ukrainian Research Institute (2009) i Petro Jacyk Center (2012)”.
Rzecznik zripostował: „Owszem. Zajmowałem się tam między innymi brakiem pamięci o zbrodniach UPA na Ukrainie. Opowiadałem o tym Księdzu na KUL w lipcu 2013”.
To wywołało reakcję innych czytelników:
„Panie Rzeczniku, jakie zbrodnie UPA na Ukrainie? To były wschodnie województwa II Rzeczypospolitej. Dlaczego boi się Pan mówić prawdę?” – spytał prowadzący profil stowarzyszenia „Wspólnota i Pamięć”.
Panie Rzeczniku, jakie zbrodnie UPA na Ukrainie? To były wschodnie województwa II Rzeczypospolitej. Dlaczego boi się Pan mówić prawdę?
— Stowarzyszenie „Wspólnota i Pamięć” (@WspolnotaPamiec) July 4, 2022
Źródło: Twitter
RoM