W dalekowschodnich laboratoriach może się znajdować już nawet 100 000 wykradzionych kompletnych polskich genomów – szacuje Komitet Genetyki Człowieka i Patologii Molekularnej Polskiej Akademii Nauk. Członek gremium, profesor Michał Witt od wielu lat podkreśla, że legislator krajowy nie jest zainteresowany tak ważnym problemem.
„Odmienność w naszym zapisie informacji genetycznej jest niezwykle cenną informacją. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że są to dane wyjątkowo wrażliwe, najbardziej możliwie wrażliwe. Różnią się od innych danych medycznych tym, że są niepowtarzalne. Jeżeli takie informacje są zbierane od dużych grup ludzi, to np. dla koncernów farmaceutycznych, w czasach takich jak żyjemy, czyli w czasach medycyny personalizowanej, takiej, która jest wycelowane na konkretnego pacjenta, są to dane bezcenne” – zauważa prof. Witt w rozmowie z rmf24.pl.
Zdaniem eksperta, informacja genetyczna jest szczególnie ważna jeszcze z jednego powodu. Na podstawie niepowtarzalnych danych można tworzyć wszelakie rodzaje broni biologicznej, skonstruowanej kierunkowo przeciw konkretnym grupom. Mapy zapadalności na choroby wirusowe, w tym Covid-19 wskazują różnice zakażeń i ciężkiego przebiegu w obrębie grup etnicznych. „Można sobie wyobrazić takie przygotowanie wirusa, który będzie celował tylko w konkretną, wybraną populację, grupę ludzi, u których będzie powodował odpowiednio poważne skutki. Tak właśnie działa broń biologiczna” – analizuje prof. Witt.
Wesprzyj nas już teraz!
Genetyk wskazuje na problem niekontrolowanego wycieku danych genetycznych z Polski. Zdaniem analizy jego zespołu, w dalekowschodnich laboratoriach mogą znajdować się informacje obejmujące nawet 100 tys. pełnych genomów. Przyczyniła się do tego m.in. technologia sekwencjonowanie genomu służąca do określenia nowych wariantów koronawirusa. Materiał jest wysyłany do laboratoriów azjatyckich, bardzo konkurencyjnych cenowo. Klient nie ma natomiast stuprocentowej gwarancji, że dane nie zostają tam już na stałe. Brakuje bowiem odpowiednich przepisów zabezpieczających.
Zdaniem biologa molekularnego, legislator polski nie jest zainteresowany takim prawem. „Byłem przewodniczącym zespołu ekspertów, który przygotował wstępną wersję zapisów ustawy genetycznej, regulującej wykonywanie testów genetycznych dla celów zdrowotnych. To było w 2012 roku. Przekazałem osobiście ten tekst ministrowi nauki, który następnie przekazał ministrowi zdrowia. Od tamtego czasu były jakieś próby wznowienia tamtych działań, ale spełzły na niczym i do dnia dzisiejszego w Polsce te kwestie zostają nieuregulowane” – przypomina.
Większość państw europejskich formułuje już przepisy, które pozwalają funkcjonować rynkowi testów genetycznych w warunkach bezpiecznych. O ochronę danych genetycznych Amerykanów jakiś czas temu apelował rząd Stanów Zjednoczonych. Co prawda temat genetyki wspomina w Polsce sześć ustaw, ale nie tworzą one żadnych spójnych rozwiązań systemowych. Absolutnym potentatem na rynku analizy danych genetycznych są Chiny. Oprócz państwa środka, wysoko wyspecjalizowane laboratoria prowadzi też m.in. Singapur, Tajwan i Korea Południowa. „Natomiast bez wątpienia skala wykonywanych badań przez laboratoria Chin jest największa” – podkreśla prof. Witt.
Źródło: rmf24.pl
PR