W obronę salonów Empik zaangażowali się… Janusz L. Wiśniewski, Małgorzata Kalicińska, Krystyna Kofta i Katarzyna Bonda. Chwalą sieć i ostrzegają, że jej upadek wstrząśnie rynkiem księgarskim. Los mniejszych księgarni gwiazd tak bardzo nie porusza.
„Upadek Empiku oznaczałby załamanie rynku sprzedaży książek. My, klienci, jesteśmy leniwi, chcemy mieć wszystko pod nosem. Koło salonów można zaparkować, są w centrach handlowych. Niewielkie księgarnie nie są położone tak korzystnie. Nawet jeśli młodzi ludzie kupują książki przez internet, to społeczeństwu i Empik nadal jest potrzebny. Sieć ma ogromny wpływ na sprzedaż książek” – w ten sposób do ratowania Empiku czytelników bezpłatnego dziennika „Metro” przekonuje Małgorzata Kalicińska, autorka serii „Rozlewisko”.
Wesprzyj nas już teraz!
Bezpłatny dziennik należący do Agory pochylił się nad niepewną przyszłością salonów należących do Grupy Empik Media & Fashion. Firma prowadzi w Polsce ok. 200 salonów prasowych i od lat boryka się z problemami finansowymi. A to sprawa bardzo bliska spółce Agora. W grudniu 2014 roku średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” wyniosła 167 805 egz. – to o 11 procent mniej, niż w grudniu 2013 roku. W roku 2013 spółka zanotowała straty netto na poziomie 0,8 miliona złotych; w pierwszym półroczu 2014 roku sięgnęły one już 10,5 mln zł.
Feministka Krystyna Kofta twierdzi, że „jeśli zamknięto by Empiki, byłoby kiepsko”. Dodaje, że w trakcie wakacji nawet odwiedziła jeden z salonów i była zadowolona. Jej książkę można było szybko sprowadzić. – Empik stał się komercyjną szklano-betonową świątynią książek. Przyjeżdżając do Polski, chętnie spędzam tam czas. Jako autor nie mam do Empiku zarzutów – podkreśla Janusz Leon Wiśniewski. – W mojej okolicy nie ma żadnych małych księgarń, tylko sieciówki. Odczułabym to na pewno jako pisarka, mimo że moje książki sprzedają się też w innych księgarniach. Nakłady książek byłyby przez pewien zmniejszone, dopóki ktoś nie wypełniłby miejsca po Empiku – dodaje autorka kryminałów Katarzyna Bonda.
Gdyby Empik upadł, jego miejsce zajęłyby supermarkety, a w nich nie ma miejsca na „ambitną” literaturę. Dla „małych księgarni” dalej jeszcze trochę miejsca, ale to nie o nie chodzi – przekonują rozmówcy „Agory” – trzeba ratować Empik.
Jaka przyszłość czeka sieć, która twarzami bożonarodzeniowej kampanii uczyniła Adama „Nergala” Darskiego (znanego poprzednio jako „Holocausto”) oraz Marię Czubaszek?
Źródło: „Metro”
mat