Tygodnik, dla zmylenia przeciwnika zwany katolickim, postanowił wziąć w obronę jednego ze swych felietonistów – dyrektora Teatru Starego w Krakowie Jana Klatę. Redakcji nie podoba się akcja, o której pisaliśmy na łamach PCh24.pl – liczni Krakowianie postanowili bowiem po raz kolejny zaprotestować przeciwko utrzymywaniu na opłacanym z ich podatków stanowisku człowieka, który firmuje skandale w zacnym teatrze.
– Jest duża presja społeczna i akcja mająca doprowadzić do odsunięcia Jana Klaty ze stanowiska dyrektora Starego Teatru w Krakowie została podjęta – powiedział Stanisław Markowski, krakowski artysta, w rozmowie z PCh24.pl. Krakowska inicjatywa ma stworzyć pewien precedens, który doprowadzi do kolejnych zmian w innych teatrach, prowadzących do oczyszczenia atmosfery panującej na scenach narodowych. Chodzi bowiem o krzewienie wartości i propagowanie inicjatyw ważnych z punktu widzenia państwa polskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Od początku linia programowa Klaty budziła kontrowersje, a wyrazem dezaprobaty dla jego działań było przerwanie przez zniesmaczoną widownię przedstawienia spektaklu „Do Damaszku”. Problemy pojawiły się też przy realizacji spektaklu „Nie-Boska komedia”, z udziału w którym masowo rezygnowali aktorzy. Projektom podejmowanym przez Klatę niejednokrotnie zarzucano antypolskość i antykatolickość. W 2014 roku próbę odwołania Klaty ze stanowiska podjęli krakowscy radni. Powodem było włączenie Starego Teatru w akcję „Golgota Picnic – zrób to sam”, zainicjowanej w proteście przeciwko zablokowaniu bluźnierczego spektaklu Rodrigo Garcii podczas Malta Festiwal.
Zarzuty te wydają się jednak niczym dla redaktorów „Tygodnika Powszechnego”, którzy nie dość, że bronią Klaty, to jeszcze udostępniają mu co tydzień łamy owego katolickiego pisma. W najnowszym numerze jedna z autorek, Kalina Błażejowska, wyraziła jednak nadzieję, że nowy minister kultury Piotr Gliński, „nie będzie kierował kulturą tak, jak chciałaby Reduta Dobrego Imienia, Jan Żaryn i Polonia Christiana”. Dodała, że „po profesorze socjologii trudno wprawdzie spodziewać się szczegółowej znajomości zagadnień współczesnej kultury, ale można oczekiwać, że pamięta, czym jest i do czego prowadzi państwowa cenzura”.
Korzystając z okazji wspomnienia o naszym portalu na łamach „Tygodnika Powszechnego” i wymienienia nas w zacnym gronie osób i fundacji sprzeciwiających się finansowaniu bluźnierstw i perwersji z państwowych pieniędzy, przypominamy zeszłoroczny protest pod ministerstwem kultury, organizowany przez Instytut ks. Piotra Skargi, a prowadzony przez jednego z naszych dziennikarzy. Zachęcamy do zapoznania się ze słowami Grzegorza Brauna, który w dość jasnych słowach wypowiedział się wówczas za likwidacją ministerstwa kultury – w ogóle. Polecamy wszystkim przyzwyczajonym do „państwowego kierowania kulturą”, że można inaczej.
kra