„Kampania obietnic przedwyborczych rozkręca się powoli, ale też do wyborów zostało jeszcze sporo miesięcy, więc polityczni pirotechnicy dopiero szykują swoje fajerwerki, nie chcąc się wystrzelać przed czasem”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gabryel.
Publicysta przypomina, że już niedługo czeka nas to, co przed każdymi wyborami – do gry wkroczą populiści.
„Jedni będą chcieli obecne 500+ zamienić na 700+, a inni – na 1000+. Bo i dlaczegóżby nie? Od przerzucania się obietnicami pęcznieć będzie kredkowe, zresztą już w grze pojawiła się obietnica laptopów od rządu PiS dla uczniów za prawie miliard złotych (!), a także przeróżne oferty finansowania rodzinom zakupu mieszkań. Partie prześcigać się będą w obietnicach wprowadzenia przez siebie – jeśli tylko wyborcy obdarzą ich władzą – kolejnych tarcz antyinflacyjnych i dodatków: na węgiel, gaz, prąd, benzynę i na co tylko jeszcze się da”, wylicza autor.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ponadto zostanie „obiecane wyborcom”? Na przykład 15. i 16. emerytura, ponieważ tego typu pomysły pojawiały się już na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. „Ale dlaczego, u licha, nie miałaby się pojawić obietnica 24 emerytur w roku?”, pyta publicysta. Mało tego – dlaczego nikt ma nie obiecać wyborcom obniżenia wieku emerytalnego np. do 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn?
„No i wisienka na torcie, czyli – jak zwykle – oferta specjalna dla rolników. Podczas tej kampanii, jako że wcześniej podarowano im już niemal wszystko, co się dało – obietnica zwolnienia z konieczności uiszczania jakichkolwiek, nawet tych obecnych, śladowych składeczek na emerytury, renty i opiekę zdrowotną”, podsumowuje Piotr Gabryel.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK
Polacy nie chcą delegalizacji samochodów spalinowych! Podpisz pilny APEL do polskich władz!