Na Placu Wacława w Pradze odbyła się manifestacja sprzeciwu wobec polityki premiera Petra Fiali. Ponad 10 tys. Czechów domagało się zmian wskazując, że nie chcą szefa rządu, który jest „marionetką w rękach Waszyngtonu i Kijowa”.
„Czechy przeciwko rządowi” – to hasło manifestacji, która po raz kolejny odbyła się w centrum stolicy. Na praskim Placu Wacława zebrało się ponad 10 tys. obywateli, którzy w manifestacji przeszli pod budynek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Głównym tematem protestu był sprzeciw wobec działań premiera Petra Fiali i jego polityki współpracy międzynarodowej ze Stanami Zjednoczonymi oraz Ukrainą.
„Nie chcemy premiera, który jest tylko marionetką w rękach Waszyngtonu i Kijowa” – mówił Jindrzich Rajchl, szef partii Prawo, Szacunek, Fachowość. Co ciekawe, w manifestacji wzięli udział zwolennicy prawicy, ale także osoby popierające lewicowe formacje polityczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas protestu padły również antyamerykańskie i antyukraińskie hasła. Manifestanci mieli ze sobą transparenty i plakaty z hasłami: „Precz z USA” oraz „Precz z NATO”. Dziennikarze zauważyli, że w tłumie protestujących pojawił się również mężczyzna, noszący na ubraniach naszywki Grupy Wagnera, a także inne symbole popierające atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.
Podczas wystąpień polityków padały oskarżenia wobec rządu Petra Fiali dotyczące polityki zagranicznej, ale również kwestii gospodarczych i ochrony zdrowia. Wskazano, że przyjęcie dużej liczby uchodźców z Ukrainy sprawiło, że czeski system ochrony zdrowia został zablokowany, a zwykli Czesi mają problem z dotarciem do lekarza.
„Nie chcemy rządu UE, nie chcemy rządu amerykańskiego ani rządu ukraińskiego, nie chcemy rządu rosyjskiego ani chińskiego. Chcemy rządu Republiki Czeskiej, obywateli czeskich” – mówił Jindrzich Rajchl z partii Prawo, Szacunek, Fachowość.
Źródło: interia.pl
WMa