8 kwietnia 2022

Uchodźcy w Polsce: katolicy, grekokatolicy, prawosławni. Co oferuje im Kościół?

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Polską granicę przekroczyło już ponad 2,5 mln uchodźców z Ukrainy, wynika z oficjalnych danych. Większość z nich prawdopodobnie została w naszym kraju. Polacy od początku wojny udzielają przybyszom wszelkiej możliwej pomocy materialnej. Ta pomoc jest ogromnie ważna, ale to jeszcze nie wszystko. Powstaje pytanie, jak wygląda kwestia opieki duszpasterskiej? O to zapytaliśmy Konferencję Episkopatu Polski oraz kurie diecezjalne.

Kościół katolicki w Polsce aktywnie angażuje się w pomoc uchodźcom, udzielając Ukraińcom schronienia i oferując pomoc; szczególnie dużą rolę odgrywają tu diecezjalne Caritas. Dla wierzących podstawowym wymiarem rzeczywistości pozostaje jednak przestrzeń duchowa. W tej kwestii odpowiedź Kościoła w Polsce jest dość zróżnicowana, w zależności od diecezji – oraz od przynależności religijnej przybyszów.

Zalecenia KEP – Pro memoria

Wesprzyj nas już teraz!

Konferencja Episkopatu Polski nie ma żadnego centralnego programu duszpasterskiego skierowanego dla uchodźców ani w całości, ani co do poszczególnych grup. W odpowiedzi na nasze zapytanie o taki program Biuro Rzecznika KEP wskazało, że decyzje co do konkretnych form opieki duszpasterskiej podejmują poszczególni biskupi diecezjalni. KEP przygotowała za to tak zwane „Pro memoria”, wytyczne „dotyczące posług religijnych udzielanych wiernym z Kościołów i Wspólnot kościelnych niemających pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim”. To dokument bardzo ważny, bo choć wśród uchodźców są również katolicy i grekokatolicy, to jednak dominują prawosławni, z których część mogłaby pragnąć przyjmowania sakramentów. Tekst został przygotowany przez Radę ds. Ekumenizmu KEP i podpisany przez biskupów Ryszarda Kasynę i Jacka Jezierskiego.

Na samym początku przypomniano, że katolicy nie tylko mogą, ale wręcz powinni modlić się z innymi chrześcijanami. Uchodźcom prawosławnym powinni starać się dopomóc w dostępie do kościoła czy domu modlitwy ich obrządku; jeżeli to jest niemożliwe, mogą zaprosić ich do parafii katolickiej.

Zgodnie z wytycznymi, w sytuacjach nadzwyczajnych jest zasadniczo możliwe udzielenie prawosławnym sakramentów. Zgodnie z „Pro memoria” trzeba wystrzegać się prozelityzmu, który jest tu rozumiany jako wykorzystywanie trudnej sytuacji do przeciągnięcia takiej osoby do Kościoła rzymskokatolickiego. W sprawie Eucharystii, która jest znakiem jedności Kościoła, należy upewnić się, że wspólnota, do której dany chrześcijanin przynależy, pozwala mu na jej przyjmowanie w Kościele katolickim. Kapłan powinien zorientować się, dlaczego prawosławny chce przyjąć sakramenty. Jeżeli odesłanie go do szafarza własnej wspólnoty byłoby trudne, a prośba jest duchowo umotywowana, to można udzielić mu Eucharystii; przy tym należy zachować wszystkie wymogi katolickie, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii życia w powtórnym związku. Ponadto zgodnie z „Pro memoria” kapłan katolicki może też ochrzcić dziecko prawosławne, pod warunkiem, że nie ma dostępu do kapłana prawosławnego. Księża nie mogą błogosławić małżeństwa prawosławnych bez otrzymania upoważnienia ordynariusza miejsca. Ponadto biskupi mogą udostępniać prawosławnym świątynie dla sprawowania liturgii oraz użyczać niezbędnych przedmiotów do służby Bożej.

Można tylko domniemywać, że biskupi i księża działają w polskich diecezjach zgodnie z tymi wytycznymi. W wielu odpowiedziach z kurii diecezjalnych, które otrzymał portal PCh24.pl, odnośnie duszpasterstwa wobec prawosławnych odsyłano właśnie do „Pro memoria” KEP. Trudno jest ocenić sytuację w całym kraju, bo choć wysłaliśmy zapytania do większości polskich diecezji, odpowiedzi udzieliła tylko część.

Działania w diecezjach

I tak przykładowo Archidiecezja Warszawsko-Praska wskazała, że katoliccy uchodźcy z Ukrainy mają pełną swobodę korzystania z posługi w kościołach, tym więcej, że wielu z nich rozumie język polski. Jak napisał nam Jakub Troszyński z tejże archidiecezji, na jej terenie znajduje się również kilka punktów duszpasterskich dla grekokatolików, które mają własnych duszpasterzy; na terenie archidiecezji są też ośrodki prawosławne, w tym katedra św. Marii Magdaleny. Ponadto archidiecezja gotowa jest udostępniać duchownym prawosławnym świątynie dla sprawowania Eucharystii. Według Jakuba Troszyńskiego wielu grekokatolików oraz prawosławnych przychodzi do rzymskokatolickich świątyń na modlitwę prywatną.

Podobnie rzecz wygląda na przykład na terenie Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. Jak poinformował ks. Michał Maciołek, znajdują się tam „świątynie greckokatolickie oraz prawosławne, w których opiekę duszpasterską zapewniają duchowni tych Kościołów”.

Ks. Maciej Kwiecień z Archidiecezji Gdańskiej wskazał, że grekokatolicy mogą gromadzić się w greckokatolickim kościele lub kaplicy w Gdańsku, a prawosławni w gdańskiej cerkwi.

Podobnie rzecz wygląda na terenie Archidiecezji Przemyskiej: jak napisał ks. Bartosz Rajnowski, katolicy „mają pełny dostęp do oferty duszpasterskiej we wszystkich parafiach, a grekokatolicy i prawosławni korzystają z własnej sieci parafii na terenie archidiecezji.

W Diecezji Legnickiej z kolei funkcjonuje 7 parafii i ośrodków duszpasterskich dla grekokatolików oraz 9 dla prawosławnych. W diecezji w życiu Kościoła katolickiego od dawna uczestniczą już imigranci z Ukrainy, do których teraz dołączają uchodźcy; część ogłoszeń w parafiach legnickich publikowanych jest również w języku ukraińskim. Diecezja zapewnia też, że prowadzi szeroko zakrojone zbiórki na rzecz uchodźców.

W Diecezji Opolskiej, jak poinformował nas ks. Joachim Kobienia, biskup zachęcił księży do „podejmowania wszelkich inicjatyw integrujących, w tym także modlitewnych”; prowadzone są działania o charakterze ekumenicznym, wszelako z naciskiem na wystrzeganie się prozelityzmu. Na stronie diecezji opolskiej są też wymienione ośrodki duszpasterskie dla uchodźców prawosławnych, greckokatolickich oraz rzymskokatolickich.

W Archidiecezji Katowickiej od 4 lat posługuje już pochodzący z Ukrainy kapłan, który sprawuje liturgię bizantyńską, celebrując w kilku parafiach na terenie archidiecezji. Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie ksiądz pełni też specjalne dyżury w konfesjonale w katowickiej katedrze; diecezja udostępnia też do niego numer telefonu. Jak poinformował ks. dr Tomasz Wojtal, w związku z napływem uchodźców na teren Archidiecezji Katowickiej przybył też drugi greckokatolicki kapłan. Wierni prawosławni z kolei mogą korzystać z posługi w cerkwi w Sosnowcu.

Również na terenie Archidiecezji Warszawskiej działa szereg kościołów, kaplic i punktów, w których odprawiana jest liturgia greckokatolicka; w jednym z kościołów jest też celebrowana Msza w rycie rzymskim w języku ukraińskim.

W Diecezji Tarnowskiej, jak poinformował ks. Michał Dąbrówka, rzymscy katolicy z Ukrainy korzystają zasadniczo z posługi przeznaczonej dla Polaków, co jest też ważne w procesie ich integracji; grekokatolicy mogą uczestniczyć w niedzielnej Mszy świętej w samym Tarnowie, której przewodniczy grekokatolicki kapłan formowany przez kilka lat w tarnowskim seminarium. Ks. Dąbrówka wskazał, że o wiele bardziej skomplikowana jest sytuacja z chrześcijanami prawosławnymi. Warto zacytować jego słowa w całości, bo dobrze ukazują obiektywną trudność sprawy:

Jeśli chodzi o wiernych prawosławnych, to sprawa jest skomplikowana ze względu na trudności w dialogu ekumenicznym. Proszę pamiętać, że w niektórych kościołach prawosławnych już samo uczestnictwo w liturgii rzymskiej jest aktem apostazji. Dlatego zachowujemy tu dużą powściągliwość, aby nie zostać oskarżonym o prozelityzm. Jeśli zwracają się do nas kapłani prawosławni z prośbą o udostępnienie miejsc kultu, lub przekazanie informacji, to czynimy to jako diecezja. Jesteśmy otwarci na szeroką współpracę, ale czekamy na ruch z drugiej strony. Niedawno prosiliśmy także wspólnoty parafialne, aby pomogły swoim gościom z Ukrainy w odnalezieniu miejsc, gdzie jest sprawowana liturgia prawosławna (a są takie na terenie naszej diecezji) i pomogli im tam się dostać, jeśli będą wyrażali taką chęć”.

Podsumowując, w Kościele katolickim w Polsce nie ma jednolitej oferty duszpasterskiej dla uchodźców, co jest zresztą doskonale zrozumiałe: w różnych diecezjach panuje dziś zróżnicowana sytuacja. Podczas gdy w Warszawie uchodźców są setki tysięcy, w innych miejscach przybysze zatrzymują się jedynie na krótko, a w jeszcze innych nie ma ich niemal wcale.

Diecezje starają się korzystać z posiadanych już wcześniej zasobów, które zostały wypracowane w związku z trwającą od lat imigracją zarobkową Ukraińców do Polski.

Główne trudności i perspektywy

Wydaje się, że o ile rzymscy i greccy katolicy w wielu diecezjach nie mają trudności z dostępem do opieki duszpasterskiej, bardziej problematyczna jest sytuacja chrześcijan prawosławnych. Można założyć, że w chwili obecnej prawosławni muszą kultywować pobożność prywatną, zarówno w goszczących ich domach jak i w katolickich kościołach, chyba, że zamieszkali w regionie, gdzie znajduje się ich własna cerkiew. Trudno ocenić, jak w praktyce katoliccy księża będą realizować zapisy „Pro memoria” dotyczące posługi sakramentalnej wobec prawosławnych, a to ze względu na wrażliwość sprawy, zwłaszcza w kontekście Eucharystii.

W związku z faktem, że znaczna część uchodźców z Ukrainy prawdopodobnie zostanie w Polsce na długie lata lub być może na zawsze, wydaje się prawdopodobne, że Kościół katolicki podejmie bardziej systematyczne działania na rzecz naszych gości. Zapewnienie długoterminowej opieki duszpasterskiej grekokatolikom i rzymskim katolikom ukraińskojęzycznym wydaje się względnie łatwe, nawet jeżeli wiązać się będzie z poważnym wysiłkiem finansowym i organizacyjnym. O wiele trudniej rysują się perspektywy dla chrześcijan prawosławnych.

Konieczne może okazać się zwłaszcza nawiązania ścisłej współpracy KEP z Kościołami prawosławnymi z Polski oraz z Ukrainy. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że, jak wiadomo, na Ukrainie istnieje poważny rozdźwięk między prawosławnym Kościołem patriarchatu moskiewskiego a prawosławnym Kościołem autokefalicznym; rozdźwięk, który w związku z postawą patriarchatu Moskwy wobec wojny jedynie się pogłębił. W związku z tym być może kluczową rolę będzie musiał odegrać dialog KEP z Polskim Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym. Póki co jednak to pieśń przyszłości; jak wynika z odpowiedzi, które otrzymaliśmy, w związku z dynamiką wojenną dominują wciąż działania ad hoc.

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij