W dzisiejszym rozgadanym świecie, pełnym hałasu i krzykliwych reklam, wraca potrzeba wyciszenia i kontemplacji. Coraz więcej placówek edukacyjnych w Polsce instaluje dźwiękoszczelne kabiny, w których uczniowie mogą odpocząć od zgiełku gawiedzi szkolnej i smartfonów. Zakony kontemplacyjne mają długie kolejki chętnych, którzy chcą wynająć na weekend lub dłużej klasztorną celę, w celu wyciszenia się i modlitwy. Widać wraca do łask mądrość Kościoła, którą tak oto wyraził św. Augustyn: „Wsłuchaj się w ciszę, a usłyszysz Boga”.
Jak podała w ostatnim czasie, na swoim profilu w mediach społecznościowych szkoła katolicka św. Ojca Pio w Zamościu: „W naszej placówce została zamontowana, w jednej z sal lekcyjnych, kabina akustyczna, z której mogą korzystać uczniowie potrzebujący wyciszenia i modlitwy”. Kabina została zaprojektowana jako dźwiękoszczelne pomieszczenie, wyposażona bardzo ascetycznie – jedynie w stoliczek i miejsce do siedzenia. Choć dźwiękoszczelna kabina stoi w szkole zaledwie kilka dni, chętnych do skorzystania z jej dobrodziejstw jest mnóstwo. Podobne „kolejki do wyciszenia” są m.in. w Szkole Podstawowej w Pruszczu Gdańskim, dlatego jest tam już nie jedna, ale kilka kabin akustycznych. Zapotrzebowanie na takie ciche pomieszczenia zgłasza do dyrekcji coraz więcej pracowników m.in. biur i najczęściej dostają to o co proszą. Bo jak to stwierdzono naukowo – pracownik, który może odpocząć w ciszy, jest bardziej wydajny.
Można chyba powiedzieć, oczywiście z zachowaniem proporcji, że kabina akustyczna w szkole czy biurze jest czymś podobnym do klasztornej celi. Coraz więcej osób, chcąc odpocząć od zgiełku świata, wybiera nie coś podobnego, ale zupełnie odmienną, a nade wszystko wypełnioną ciszą, celę zakonną.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla przykładu weźmy eremy w pokamedulskim klasztorze w Rytwianach, które są do wynajęcia. – Współczesny człowiek poszukuje wartości duchowych. Widzę to po naszych gościach, którzy często mniej interesują się samą historią klasztoru, a bardziej tym, jak żyli kameduli. Teraz mogą sami zakosztować pustelniczego życia. W eremie są cztery pomieszczenia: sień z aneksem kuchennym, kaplica, łazienka i cela mieszkalna. Układ domku jest tradycyjny, to pustelnia XXI wieku – mówi ks. Wiesław Kowalewski dyrektor kamedulskiej Pustelni Złoty Las w Rytwianach (województwo świętokrzyskie).
Dzięki przebywaniu w ciszy zakonnej celi, wiele osób odnalazło pokój serca, sens życia, odnalazło Boga i samego siebie. – Takie dni w klasztornej celi sam na sam ze sobą, pozwoliły mi poznać prawdę jak czuję się ze samym sobą. Czy dobrze się czuję we własnym towarzystwie. A więc czy ja siebie samego kocham? Czy czasem nie żyje we mnie kilka postaci ze sobą skłóconych i zwalczających się nawzajem? Co dla mnie jest najważniejsze? Jaki jest prawdziwy sens życia? Aby to rozpoznać, a potem naprawić – do tego właśnie potrzeba odosobnienia, samotności z Bogiem – powiedział mi jeden z tych, którzy przeżyli takie dni pustyni w jednym z klasztorów. A bywa też, że człowiek w tej świętej ciszy, odkrywa swoje powołanie do życia kapłańskiego lub zakonnego.
Już kilkadziesiąt klasztorów w Polsce oferuje, za niewygórowane stawki, pobyt w swoich murach. Oczywiście w męskich zakonach goszczą tylko mężczyźni, a w żeńskich tylko kobiety. Ci którzy korzystają z tych ofert, mają zapewnione wyżywienie, pochodzące z doskonałej klasztornej kuchni. Trzeba wiedzieć, że w zdrowym ciele – zdrowy duch, a zakonnicy często sami uprawiają ekologiczne owoce, warzywa, zioła a nawet hodują, na naturalnych paszach, zwierzęta na mięso. Obecnie prawdziwego zakonnego życia, w jego równym rytmie dnia, proporcjonalnie podzielonym na czas modlitwy, pracy i wypoczynku, można zasmakować w klasztorach takich jak m.in. benedyktyński Tyniec, franciszkański Pińczów, cysterski Wąchock czy zagubiony w świętokrzyskich lasach pokamedulski klasztor w Rytwianach.
Co ciekawe bardzo częstymi gośćmi wspólnot zakonnych są właściciele dużych firm, menedżerowie, pracownicy korporacji, politycy, celebryci. Jak się okazuje – biorąc udział w przysłowiowym wyścigu szczurów tracą więcej, niż zyskują. Sypią się relacje małżeńskie, rodzinne i zdrowie, szczególnie psychiczne. W tej kryzysowej sytuacji prawdziwym ratunkiem jest czas przeżyty wśród zakonnej braci. – Na żadnych wakacjach, w żadnym, nawet najpiękniejszym zakątku świata, człowiek nie jest w stanie tego uzyskać, co zamykając się za murami klasztornymi – mówi jeden z biznesmenów uzdrowionych z rządzy pieniądza. Po takiej duchowej kuracji miłośnicy posiadania wielu luksusowych przedmiotów, często stają się tzw. minimalistami, którzy posiadają jedynie to, co im do życia niezbędne.
Wiedząc jak długie są kolejki chętnych do kuracji ciszą klasztornych murów, szeptem modlitwy, prostą i ciężką fizyczną pracą w zakonnych ogrodach, nie dziwi też ogromna liczba widzów filmów ukazujących piękno takiego życia m.in. „Wielka cisza” – obraz zrealizowany w zakonie Kartuzów czy „Wolni. Podróż do wnętrza” – film o życiu w zakonach zamkniętych, który w ubiegłym roku potrafił wypełnić widzami duże sale kinowe mulipleksów. Zapewne odpowiedzią na szybko rosnące w świecie zainteresowanie życiem monastycznym i jego mistrzami jest też wydany w roku 2023 przez Benedyktynów pierwszy tom „Filokaliów”. Jest to zbiór tekstów ojców Kościoła, którzy żyli pomiędzy IV a XVII wiekiem, a większość z nich osiągnęła niesamowitą mądrość i świętość w wielkiej ciszy swoich pustelni.
Adam Białous