„Czas na złagodzenie globalnych ograniczeń dotyczących podróży” – wskazują Peter Boone, szef London School of Economics Centre for Economic Performance oraz Simon Johnson, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, profesor Sloan School of Management MIT i współprzewodniczący Covid-19 Policy Alliance. Czy opinia uczonych wskazuje na pewien przełom w polityce covidovej, podobnie jak zapowiedź dr Fauciego, że nie będzie kolejnego lockdownu w USA?
Boone i Johnson sugerują we wspólnym artykule na stronie project-syndicate.org., na którym swoje opinie prezentują wpływowi politycy, bankowcy, biznesmeni i miliarderzy, a także czołowi decydenci światowi, że „skomplikowane i stale zmieniające się ograniczenia sprawiają, iż podróże zagraniczne są zniechęcającą propozycją, najczęściej bez uzasadnionej przyczyny”. Z powodu restrykcji epidemicznych naruszane są więzi między krewnymi, których nie można odwiedzić i pracę tracą osoby w sektorze turystycznym.
Przypominają, że Kanadyjczycy wprowadzili bardzo restrykcyjne rozwiązania. Każdy, kto odwiedzi ten kraj może narazić się na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności i wysoką grzywnę do 750 tys. dolarów za nieprzestrzeganie zasad dotyczących testowania i odbycia kwarantanny.
Wesprzyj nas już teraz!
W Wielkiej Brytanii z kolei sekretarz zdrowia zagroził przybyszom karą do dziesięciu lat więzienia za „niedokładne zapisanie poprzedniego miejsca pobytu w formularzach zgłoszeniowych”. Zaś administracja prezydenta Joe Bidena w USA niedawno przedłużyła przepisy zakazujące podróży z Europy do Stanów Zjednoczonych, grożąc grzywnami i deportacją.
Profesorowie zauważają, że te skomplikowane i stale zmieniające się ograniczenia zniechęcają do podróży zagranicznych i najwyższy czas, by poluzować restrykcje. Tym bardziej, że ryzyko związane z szerzeniem Covid-19 „zostało dramatycznie zmienione przez szczepienia”.
Autorzy przekonują – pomijając dane izraelskiego rządu o spadającej skuteczności szczepionek już do 41 proc., jeśli chodzi o zapobieganie zakażeniu koronawriusem – że wszystkie szczepionki zatwierdzone przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków okazały się „w ponad 95 proc. skuteczne w zapobieganiu zgonom i w ponad 90 proc. skuteczne w zapobieganiu poważnym chorobom, w tym przeciwko bardziej zakaźnemu wariantowi Delta. Szczepienia obniżają ogólny wskaźnik śmiertelności z powodu infekcji (IFR), który mierzy zgony wśród zakażonych osób z 0,41 proc. do około 0,02 proc. (ponieważ IFR różni się znacznie w zależności od wieku, współczynniki te obliczamy na podstawie oficjalnych danych według grup wiekowych, ważonych według składu wiekowego populacji USA)”.
Dodają, że wciąż należy prowadzić akcję szczepionkową, zwłaszcza pośród osób starszych, o obniżonej odporności i mieszkających w placówkach opiekuńczych. Należy jednak także znieść surowe restrykcje, ograniczające podróże międzynarodowe.
Boone i Johnson uważają, że wakcyny przeciwko Covid-19 nie zapobiegają w pełni infekcjom, ale „dobrze sprawdzają się w zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi choroby”. Przywołują szacunki Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC), które szacuje, że sezon grypowy 2019-20 spowodował 38 milionów infekcji, co przełożyło się na 18 milionów wizyt lekarskich, 400 tys. hospitalizacji i 22 tys. zgonów. „Oznacza to 0,06 proc. IFR dla grypy, ponad dwukrotnie więcej w przypadku IFR dla Covid-19 po zaszczepieniu wrażliwych osób. Nadal istnieją ważne pytania otwarte, w tym, jaki odsetek osób może cierpieć na osłabiające długotrwałe objawy Covid-19. Ale zagrożenia są teraz podobne do tych związanych z chorobami, z którymi już sobie radzimy” – czytamy.
Uczeni dodali, że epidemiolodzy już wystarczająco przekonująco wykazali, że noszenie masek, dystansowanie i unikanie bliskiego kontaktu osobistego zmniejsza przenoszenie infekcji, a podróże międzynarodowe „wcale nie zakłócą tego wyniku”, o ile przyjezdni będą przestrzegać zasad.
Przywołują statystyki. W 2019 r. 241 mln pasażerów przyleciało i wyleciało z USA. Oznacza to, że średnio około 330 tys. pasażerów dziennie przylatuje do Ameryki. I nawet gdyby wszystkie te osoby pochodziły z krajów, w których odnotowuje się szczyt cyklu infekcji i wszyscy pasażerowie z objawami weszliby na pokład samolotu, to około 1 proc. tych pasażerów (3 tys. 300 osób) zostałoby zarażonych.
USA odnotowały prawie 35 milionów infekcji w ciągu około 500 dni od początku „pandemii”. co oznacza średnio około 70 tys. nowych zakażeń dziennie. „Prawdziwa liczba jest prawdopodobnie dwukrotnie wyższa z powodu niewykrytych bezobjawowych infekcji. Jeśli około 140 tys. nowych infekcji pochodzenia krajowego jest rozsądnym szacunkiem, dodanie do nich 3 tys.300 nowych przypadków jest niewielkim skokiem” – czytamy.
Mimo że podróże lotnicze mogą sprzyjać wylęganiu się infekcji ze względu na ciasne pomieszczenia, to również wiele innych czynności, jak jedzenie w restauracjach, pływanie na basenie, zapraszanie znajomych do domu, czy odwiedzanie galerii sztuki może temu sprzyjać – dodają.
„Nie ma powodu, aby oddzielać międzynarodowe podróże lotnicze jako jedyną działalność, która powinna podlegać surowym ograniczeniom. O wiele rozsądniejsze wydaje się podejmowanie środków zwiększających bezpieczeństwo podróży lotniczych” – zaznaczają wykładowcy i podkreślają, że jedynie garstka krajów wyspiarskich była w stanie niemal do zera ograniczyć liczbę nowych infekcji Covid-19 np. Nowa Zelandia czy Australia.
Autorzy uważają, że globalizacja i powszechna spedycja między krajami zwiększają kontakty, przyczyniając się do wzrostu infekcji, ale trudno byłoby zakazać transportu i poddać wszystkich kierowców, pilotów oraz innych pracowników spedycyjnych kwarantannie.
„Około 30 tys. ciężarówek przekracza codziennie granicę amerykańsko-kanadyjską, a kolejne 18 tys. podróżuje między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. Podobnie około 10 tys. ciężarówek dziennie przekracza granicę Wielkiej Brytanii. Transport lotniczy i spedycja jeszcze bardziej zwiększają kontakty. Utrzymanie polityki zerowych wariantów wymagałoby poddania kwarantannie wszystkich kierowców, pilotów i innego personelu, a także wstrzymania całego ruchu pieszych, samochodów osobowych i innego. Rezultatem byłyby dalsze zakłócenia w dostawach, wyższe ceny (m.in. materiałów budowlanych, żywności i samochodów) oraz utrata miejsc pracy. Nie ma poparcia politycznego dla takiej polityki” – podkreślają Boone i Johnson.
Dlatego ich zdaniem, „powinniśmy przestać udawać, że problemem są podróże międzynarodowe.” Szczepionki, a także terapie mają utrzymywać nowe warianty koronawirusa SARS-CoV-2 w ryzach i „powinniśmy nadal finansować obiecujące prace nad nowymi szczepionkami, terapiami i potencjalnymi lekami. Ważne jest słuchanie porad dotyczących zdrowia publicznego. Ale nasi decydenci muszą również skoncentrować się na tym, co naprawdę ma znaczenie” – konkludują autorzy artykułu „Time to relax global travel restrictions”, zamieszczonego 30 lipca na stronie project-syndicate.org.
Tekst, a także zapowiedź dr Fauciego, iż w USA nie będzie kolejnej blokady, pomimo wzrostu liczby infekcji mogą sugerować zmianę w polityce covidowej. „Pandemia” pomogła bowiem przeforsować w wielu krajach szereg regulacji ograniczających prawa obywateli, jednocześnie zezwalając na kolejną pomoc dla banków i wielkich koncernów oraz dalsze kolosalne zadłużanie się rządów.
Źródło: project-syndicate.org
AS
Dr Fauci: nie będzie kolejnego lockdownu, chociaż liczba zachorowań wzrasta