Opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych zbulwersowała decyzja sędziego z Teksasu, który skazał uczennicę liceum Diane Tran na 24-godzinny areszt za opuszczenie zbyt dużej ilości godzin w szkole (sic!). Siedemnastolatka, starając się pomóc rodzeństwu i ulżyć ojcu, próbowała godzić naukę z pracą na dwóch etatach.
– Mogę zrozumieć taki wyrok dla dzieciaka, które celowo wagaruje, wpada w kłopoty, bierze narkotyki itp., ale nie rozumiem, dlaczego spotkało to Diane? – pytała oburzona pracodawczyni dziewczyny, Marry Eliot. – Ona nie robi nic z tych złych rzeczy. Pracuje i chodzi do szkoły – przekonywała.
Wesprzyj nas już teraz!
Siedemnastolatka już wcześniej otrzymała ostrzeżenie od władz okręgu szkolnego w Houston, by nie opuszczała więcej lekcji. Dziewczyna jednak nie mogła dostosować się do tego polecenia. W rezultacie sędzia Lanny Moriarty wysłał ją na 24 godziny do aresztu.
Nie wiadomo, ile dokładnie dni Tran opuściła w szkole. Prawo stanowe jest surowe. Pozwala na zaledwie 10 nieusprawiedliwionych nieobecności w okresie sześciu miesięcy.
Oprócz pracy polegającej na aranżowaniu ślubów, Tran pracuje w pełnym wymiarze godzin w pralni. Dziewczyna wspiera starszego brata i młodszą siostrę, ponieważ jej rodzice rozeszli się, a matka przeniosła się do innego stanu. Ojciec często pracuje do późna i czasami nie wraca na noc do domu.
Diane Tran jest bardzo dobrą uczennicą. Nauczyciele jednak irytują się, bo czasami zdarza jej się przysnąć na lekcji. Jej kolega Devon Hill potwierdził, że Tran stale szuka zatrudnienia w urzędzie pracy i niekiedy pracuje w nocy, aż do 7 rano.
Gdy dziewczynie zaproponowano, by zdecydowała się na tzw. nauczanie domowe, odmówiła. Nastolatka jest ambitna i chce być, podobnie jak jej starszy brat, wyczytywana podczas uroczystych apeli jako jedna z 10 najlepszych uczennic w klasie, co dotychczas było dla niej normą.
Sędzia Moriarty uzasadnił swoją decyzję koniecznością zwalczania zjawiska wagarowania wśród uczniów.
Źródło: ABC, AS.