„Zmielone bruki, powyrywane drzwi z kościoła, zablokowane drzwi klasztoru”, tak w największym skrócie wyglądają kościół i klasztor franciszkanów w Kłodzku po przejściu pierwszej fali powodziowej. O sytuacji świątyni i zakonników opowiadał w rozmowie z Radiem RMF24 ojciec Sławomir Klim.
– Łatwiej było patrzeć na wodę niż na to, co zostało po tej wodzie – przyznał franciszkanin. Podkreślił, że woda, która spłynęła, odsłoniła „zmielone bruki, powyrywane drzwi z kościoła”.
Z relacji wynika, że zakonnicy nie mogą wyjść z budynku klasztoru, ponieważ tak wielki był napór wody. – Zablokowane drzwi. Nie mamy jak wyjść z klasztoru. Nie da się poruszyć klamką. Zapchane wszystko mułem – wyjaśnił.
Wesprzyj nas już teraz!
– Poprzewracane ołtarze boczne, ławki zaczęły pływać w wodzie, ponieważ zostały wyrwane drzwi z kościoła. Widziałem jedną figurę, która pływała. Czy ją nurt wepchnął z powrotem, czy ją wyprowadził na zewnątrz i została utracona, to nie wiem – relacjonował dalej o. Klim.
Na koniec franciszkanin poinformował, że udało się uchronić tabernakulum i Najświętszy Sakrament. „Zakonnicy wynieśli go w porę do kaplicy na pierwszym piętrze”, czytamy.
Źródło: rmf24.pl
TG