Zgodnie z przyjętym planem, do roku 2035 w UE nie będzie możliwa produkcja pojazdów z silnikami benzynowymi i diesla. Celem jest elektromobilność. Zaś motorem napędowym rzekoma troska o klimat. O innych rozwiązaniach – póki co – eurokraci nie chcą słyszeć.
Plan UE może się nie udać, bo widać coraz większy opór producentów pojazdów. Wprawdzie włączają się oni w program zeroemisyjności, ale… Chcą spowolnienia procesu i podsuwają inne eko-pomysły.
Producenci nie kryją też, że postawienie w UE na elektromobilność powoduje znaczące spowolnienie prac rozwojowych nad silnikami spalinowymi, a takie pojazdy poza UE wciąż będą sprzedawane. I twierdzą, że taka polityka zaszkodzi idei „troski o klimat”.
Wesprzyj nas już teraz!
Koncerny podsuwają też alternatywne dla eletromobilności rozwiązanie. To e-paliwa. Są one neutralne pod względem emisji CO2, nie zawierają związków azotu i siarki oraz węglowodorów aromatycznych. Jednak – jak pisze rp.pl – „ten rodzaj zasilania silników również się nie podoba Komisji Europejskiej”.
Być może to się zmieni, bo niemiecki rząd SPD-FDP-Zieloni zmienił zdanie i wycofuje się z zero jedynkowego planu i popiera paliwa syntetyczne. Coś musi być na rzeczy, bo Mercedes – choć rozwija napędy elektryczne – to podkreśla, że ma być on realizowany wszędzie tam, gdzie „pozwolą na to warunki rynkowe”.
Źródło: rp.pl
MA