Kraje UE i NATO w czerwcu zadecydują, w jaki sposób będą walczyć z rosyjską propagandą przedstawiającą kremlowską narrację dotyczącą wydarzeń na Ukrainie, a także w jaki sposób poprawić wizerunek Zachodu wśród Rosjan.
– W Rosji Unia Europejska jest przedstawiana jakby to był spisek homoseksualistów. Na nowo odżywają stare mity zimnej wojny – twierdzi Robert Pszczel, Dyrektor Biura Informacyjnego NATO w Moskwie.
Wesprzyj nas już teraz!
Pszczel ubolewa, że propaganda w Rosji jest wszechobecna i wiadomości krytyczne w stosunku do informacji prezentowanych przez telewizję publiczną, nie przedostają się do opinii publicznej. Po prostu inne kanały nie są w ogóle oglądane. 90 proc. społeczeństwa straszona jest Zachodem, który „chce zniszczyć Rosję”.
Unijni politycy ubolewają, że Rosjanie podważają obiektywność środków przekazu i nie akceptują narracji, prezentowanej przez wiodące media zachodnie. Nie przestrzegają także standardów dziennikarskich, kwestionując samą ideę prawdy obiektywnej.
Na początku kwietnia kilka rosyjskich kanałów telewizyjnych nadało materiały na temat rzekomej śmierci młodej dziewczyny, która miała zginąć w wyniku ostrzału artyleryjskiego, wszczętego przez Ukraińców, których oskarżono o naruszenie zawieszenia broni.
BBC podchwyciła tę historię. Dziennikarze brytyjskiej stacji postanowili znaleźć ciało domniemanej ofiary. Jak się jednak okazało, ciało to „nigdy nie istniało.” Rosyjski dziennikarz przyznał, że historia była zmyślona.
Unijni urzędnicy ubolewają, że wskutek upowszechnienia nowoczesnej technologii tego typu wiadomości obiegają także kraje UE, w tym państwa bałtyckie.
Jak na razie litewski rząd w celu zapobiegania rozpowszechniania rosyjskiej propagandy zabronił nadawania kanałowi RTR Planeta. Władze zarzuciły stacji „podżeganie do zamieszek, agresywne zachowanie i prezentowanie tendencyjnych informacji”.
Przywódcy UE na spotkaniu w czerwcu mają opracować „plan przeciwdziałania kampanii dezinformacyjnej prowadzonej przez Rosję”. Jednak już teraz dają wyraźnie do zrozumienia, że dysponują znacznie mniejszym potencjałem w tym zakresie niż Moskwa, dlatego walka z kremlowską dezinformacją może nie być aż tak skuteczna, jakby chcieli.
– Oczywiste jest, że nie dysponujemy takimi środkami, jak Rosjanie, ale zamierzamy znacznie szybciej i skuteczniej niż obecnie reagować na kłamliwe informacje i to w języku rosyjskim – zapewniał jeden z dyplomatów UE, wypowiadający się anonimowo dla agencji AFP.
Kraje unijne planują powołać specjalne biuro na wzór biura NATO, gdzie około 20 osób pracuje przez całą dobę, korygując informacje rosyjskie. Rzeczniczka biura prasowego NATO Oana Lungescu stara się wyjaśniać wątpliwe kwestie m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych i na stronie internetowej. Tłumaczy jednak, że walka z dezinformacją jest zajęciem niezwykle czasochłonnym. Dlatego nie jest w stanie odpowiedzieć na każde kłamstwo rozpowszechniane przez Rosjan. Walczy jedynie z pewnymi mitami i z dezinformacją najwyższej wagi.
Źródło: yahoo.com, AS.