Czy nieformalny szczyt UE w Bratysławie może być – jak ocenia premier Beata Szydło – początkiem reformy Unii Europejskiej? Grupie V4 udało się przedstawić przywódcom 27 państw swoją wizję reform. Co z nich pozostanie? Niebawem się przekonamy. Warto jednak zaznaczyć, że nie padło zdecydowane „nein”.
– To początek procesu reformy UE; to dopiero pierwszy krok, przed nami kolejny – tak premier Beata Szydło oceniła efekty spotkania przywódców 27 państw członkowskich Unii Europejskiej w Bratysławie. – Wyjeżdżam z tego szczytu z satysfakcją, dlatego że udało się uzgodnić to, na czym zależało Polsce. Przede wszystkim zależało nam na tym, żeby proces reform rozpoczął się; żebyśmy nie zakończyli tego dzisiejszego spotkania tylko tym, że spotkamy się, porozmawiamy, ale będzie agenda polityczna, która w następnych miesiącach będzie realizowana przez UE. I tak się stało – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Według relacji premier Szydło, państwom Grupy Wyszehradzkiej udało się przedstawić „spójny i dobry dokument”, w którym określono, co w ocenie V4 jest potrzebne do tego, aby UE mogła wyjść wzmocniona z kryzysu. Jak dodała, chodzi o to, „żebyśmy przeprowadzili takie reformy, które przede wszystkim będą prowadziły do tego, ażeby UE stała się wreszcie w poczuciu wszystkich Europejczyków Unią, która realizuje ich cele, która stoi po ich stronie, która zajmuje się sprawa ważnymi dla Europejczyków”.
Ze spotkania zadowolona wyjechała też kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jak oceniła, złożona propozycja „elastycznej solidarności” Grupy Wyszehradzkiej, odnosząca się do kryzysu migracyjnego „jest interesująca”. Zaproponowane rozwiązanie zakłada, że zdolność do przyjmowania uchodźców i imigrantów powinna być dopasowana do rozwoju gospodarczego danego kraju i możliwości jego rynku pracy. – Sądzę, że podejście poszukiwania rozwiązań jest pozytywne – skwitowała Merkel.
Źródło: radiomaryja.pl
MA