Kryzys w Unii Europejskiej nie dla wszystkich jest źródłem zmartwienia. Ktoś jednak stara się odnieść korzyści z takiego stanu rzeczy. Mowa oczywiście o Rosji. Podczas gdy Unia zajęta jest swoimi problemami nasi wschodni sąsiedzi starają się wykorzystać to do umacniania własnych wpływów.
Według ośrodka badawczego Chatham House na razie efekty nie są wielkie, choć Rosja chętnie sięga po najsilniejszą swoją broń czyli obstrukcję. Zdaniem analityków dopóki prezydentem będzie Władimir Putin kraj ten będzie bardzo trudnym partnerem dla Unii Europejskiej. James Sherr, ekspert ośrodka, uważa, że w Rosji coraz bardziej zaciera się granica między władzą a pieniądzem, służby wywiadowcze są skomercjalizowane a ich praktyki przeniknęły do biznesu.
Wesprzyj nas już teraz!
Jako przykład determinacji Putina w kwestii zdobywania wpływów geopolitycznych podaje gazociąg Nord Stream oraz planowany South Stream. Celem tych dwóch przedsięwzięć jest osłabienie Ukrainy i pozostałych państw, przez które do tej pory przepływał gaz ze wschodu na zachód.
Najważniejszym założeniem jest jednak uzależnienie Europy od dostaw rosyjskiego surowca na wiele lat. – Projekt South Stream zapoczątkował grę, której celem jest zabezpieczenie strategicznych udziałów Rosji w firmach i instalacjach, mogących wspierać konkurencyjne projekty UE takie, jak Nabucco – mówi Sherr.
Stąd np. tak silne zainteresowanie prywatyzacją sektora energetycznego w Grecji, próba wymuszenia na Chorwacji przystąpienia do projektu South Stream jeszcze przed wstąpieniem tego kraju do UE. Takimi samymi pobudkami kierował się Kreml kierując pod adresem Bułgarii groźby podniesienia cen gazu do poziomu najwyższego w Europie, jeśli kraj ten nie sformalizuje stosunków z South Stream.
Również udzielenie pożyczki Cyprowi miało na celu zabezpieczenie sobie dostępu do tamtejszych podmorskich surowców energetycznych. Na Cyprze zresztą jest zlokalizowanych aż 20 proc. wszystkich rosyjskich inwestycji zagranicznych.
Silne wpływy rosyjskie widać również w Czarnogórze. 40 proc. wszystkich nieruchomości w tym kraju należy do Rosji. Największym sukcesem jest jednak przejęcie w ubiegłym roku całości systemu gazociągów tranzytowych na Białorusi.
Zdaniem Sherra „UE i MFW przestały być wystarczającą przeciwwagę dla presji Moskwy”. Euroazjatycka Unia Celna ma, zdaniem eksperta, tę przewagę nad stowarzyszeniem z UE, że nie wymaga od państw stosowania standardów demokratycznych.
Jednak sukcesy Moskwy nie są aż tak spektakularne jak życzyłaby sobie Rosja. Przyczyną może być to, że Angela Merkel ma znacznie bardziej powściągliwy stosunek do Gazpromu niż Gerhard Schroeder. Zapewne to też zdecydowało o wszczęciu postępowania antymonopolowego wobec rosyjskiego koncernu, co nieco popsuło szyki Kremlowi.
Najbardziej jednak, zdaniem Sherra, szkodzi sobie sama Rosja, której system władzy jest skostniały. – Moskwa blokuje i przekupuje, ale nie przyciąga. Nie jest to korzystne ani dla UE, ani dla samej Rosji, ani państw położonych między nimi – dodaje ekspert Chatham House.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.ekonomia24.pl