Unia Europejska drastyczna ograniczyła obowiązek raportowania przez firmy sprawozdawczości w zakresie immplementacji założeń zrównoważonego rozwoju. Nowa, powstająca branża „doradztwa ESG” krytykuje decyzję Brukseli.
Niedługo w życie wejdzie pakiet uproszczeń dotyczących raportowania wpływu działalności gospodarczej na środowisko, tzw. Omnibus. Złagodzone mają być m.in. wymogi dyrektyw o sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju (CSRD).
Liczba firm zobowiązanych do raportowania ESG ma być obniżona o 80 proc. (poprzez podniesienie progu liczby pracowników do tysiąca). Przesunięty ma być też termin rozpoczęcia raportowania o dwa lata – od 2028 r. Firmom ma to przynieść ponad 6 mld euro oszczędności. W Polsce raporty ze wskaźnikami ESG miało w najbliższych latach przygotowywać 4 tys. największych spółek, docelowo również małe i średnie.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzją Brukseli rozczarowani są przedstawiciele branży doradztwa ESG. Nic dziwnego – na skutek zapowiedzi w ostatnich latach rynek zaroił się od „ekspertów”, liczących na rozwój nowej branży.
Piotr Biernacki, przewodniczący Komitetu Zrównoważonego Rozwoju SEG na łamach Newsweeka przekonuje, że zmiany „nie były poprzedzone żadnymi konsultacjami publicznymi i nie są umotywowane żadną analizą kosztów ani korzyści”. Biernacki uważa również, mimo nacisków administracji Donalda Trumpa na UE, by ograniczyła forsowanie zrównoważonego rozwoju, że „sprawozdawczość jest wprowadzana w wielu krajach na świecie”.
– Nie zdziwiłbym się, gdyby europejskie przedsiębiorstwa wyłączone z dyrektywy CSRD za chwilę były zobowiązane do raportowania przez ich partnerów biznesowych z Chin, Japonii lub krajów Ameryki Łacińskiej – przekonuje cytowany ekspert.
Źródło: newsweek.pl
PR