W 72. rocznicę mordu profesorów lwowskich 4 lipca polscy mieszkańcy tego miasta uczcili ich pamięć wspólną modlitwą przy starym pomniku poświęconym ofiarom na Wzgórzach Wuleckich. Pod krzyżem tradycyjnie złożono wiązanki kwiatów z biało-czerwonymi chorągiewkami.
Natomiast 3 lipca z inicjatywy Politechniki Lwowskiej i Politechniki Wrocławskiej przy odsłoniętym dwa lata temu nowym pomniku odbyły się obchody z udziałem rektorów uczelni Lwowa, władz miasta i konsula generalnego RP we Lwowie Jarosława Drozda.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zgromadziliśmy się tutaj w dzień kaźni profesorów lwowskich i chcemy o nich pamiętać – powiedział o. Władysław Lizun OFM Conv. – Nie tylko wtedy, gdy jest to nam wygodne, bo historia nie zawsze jest wygodna dla wszystkich. Ale historia jest taką matką, że jej w czasie nie można już cofnąć. Co się stało, już się nie odstanie. I ci wszyscy, którzy brali udział w tym haniebnym czynie powinni przyznać się do tego i powiedzieć: „Tak, uczyniliśmy to. Ten ból zadaliśmy braciom i siostrom”.
Kapłan zaznaczył, że wybitni naukowcy i członkowie ich rodzin zginęli za Ojczyznę, dlatego że byli Polakami. – Na przestrzeni lat czasem zastanawiamy się dlaczego się tak stało? – pytał franciszkanin i odpowiadał, że to nienawiść pielęgnowana w sercu prowadzi do tragedii.
Podkreślił, że nie wolno zapominać o przeszłości, bo wtedy niszczy się swoją tożsamość narodową, lecz trzeba o niej mówić najmłodszym. Młodzież powinna uczyć się jej od najstarszych, gdyż „nawet nauczyciele historii czasem żyją w kłamstwie i nie przekazują wszystkiego, co powinni przekazać”.
Po wejściu do Lwowa 30 czerwca 1941 r. Niemcy natychmiast rozpoczęli aresztowania konkretnych osób i grup ludzi według sporządzanych wcześniej list, począwszy od profesorów, księży i studentów. W nocy z 3 na 4 lipca aresztowano lwowskich profesorów, często wraz z ich najbliższymi i znajdującymi się u nich gośćmi. Zatrzymano w sumie 40 osób. Ok. godz. 4.00 nad ranem rozstrzelano wszystkich na Wzgórzach Wuleckich.
Zginęli tam m.in.: profesorowie Roman Piłat, Tadeusz Ostrowski i jego żona, Antoni Cieszyński, Roman Longchamps de Bérier i jego trzej synowie, Adam Sołowiej i jego wnuk. Według ustaleń historyków ukraińskich aresztowany wówczas były premier, prof. Kazimierz Bartel, który zginął nie na Wzgórzach Wuleckich, ale później, 26 lipca, we lwowskim więzieniu przy ul. Łąckiego.
KAI, kra