Polskie obchody rocznicy ludobójstwa dokonanego na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przez nacjonalistów ukraińskich spowodowały reakcję na Ukrainie. Tamtejszy IPN publikuje dokumenty KGB twierdząc, że nie było rzezi Polaków, lecz wojna polsko-ukraińska, którą rozpoczęli Polacy.
Unicestwianie całych wiosek, znęcanie się nad kobietami i dziećmi, wymyślanie coraz to bardziej okrutnych i bolesnych metod zadawania śmierci – to w ocenie Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej obraz regularnej wojny polsko-ukraińskiej, a nie bestialskich mordów dokonanych na polskiej ludności cywilnej Kresów Wschodnich.
Wesprzyj nas już teraz!
Widać zatem wyraźnie, że nawoływanie do pojednania, ostatnie gesty Petra Poroszenki były pustosłowiem. W odpowiedzi na nazwanie Rzezi Wołyńskiej ludobójstwem Ukraina opublikowała 380 dokumentów z archiwów KGB i Mykoły Łebedia, jednego z czołowych działaczy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
Dokumenty te – przez szereg naukowców uznawane za powojenne fałszywki – mają dowodzić, że to Polacy dopuszczali się przestępstw wobec ukraińskiej ludności. Wyłania się z nich zupełnie inny obraz wydarzeń na Kresach – bez rzezi Polaków, ale z wojną polsko-ukraińska, którą zresztą rozpoczęli Polacy.
Według narracji UIPN, to co strona polska określa mianem ludobójstwa Polaków, nie miało cech genocydalnych, bo była to „druga wojna polsko-ukraińska” (pierwsza toczyła się tuż po zakończeniu I wojny światowej).
Strona ukraińska twierdzi, że opublikowane dokumenty poświadczają, że wojnę wywołały polskie akcje, sprowokowane przez niemieckie akcje przesiedleńcze na Chełmszczyźnie w 1942 roku. Potem konflikt przeniósł się na Wołyń, gdzie wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli. Opublikowane dokumenty zawierają informacje o rzekomym polskim terrorze na Chełmszczyźnie. To także odezwy UPA do Polaków wzywające do zaprzestania napadów na ukraińskie wsie. To również relacje wskazujące, że to Polacy współpracowali z Niemcami donosząc na Ukraińców.
Publikacja zaskoczeniem nie jest. Szczególnie, że na Ukrainie Stepan Bandera, lider bojówek UPA odpowiedzialnych za ludobójstwo Polaków, jest wciąż gloryfikowany i zostaje patronem jednej z głównych arterii Kijowa, a mordercy z jego bandy wciąż uznawani są za narodowych bohaterów.
Źródło: rmf24.pl
MA