30 sierpnia 2017

Ukraiński minister obrony: w ramach manewrów „Zapad” Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem

(Alex Zelenko [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC BY-SA 4.0-3.0-2.5-2.0-1.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0-3.0-2.5-2.0-1.0)], via Wikimedia Commons)

Mimo że manewry „Zapad” rozpoczną się 14 września to już wzbudzają wiele „kontrowersji”, m.in. na Ukrainie. Tamtejsi przedstawiciele alarmują, że „za dwa tygodnia rosyjska armia rozpocznie przygotowania do wojny z Zachodem”, informuje dziennik „Rzeczpospolita”.

 

Po raz pierwszy manewry „Zapad” (Zachód) miały miejsce w roku 1977, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki. Stanowiły one pokaz rosyjskiej siły przeciwko „nienawidzącym pokoju zachodnim kapitalistom”. Obecnie, mimo iż „zimna wojna” oficjalnie się zakończyła, to zdaniem ekspertów relacje między Rosją a Zachodem są na „porównywalnym poziomie” jak 40 lat temu a jednym z najważniejszych „punktów zapalnych” stanowią właśnie manewry „Zapad”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Oficjalnie w (tegorocznych – red.) ćwiczeniach będzie uczestniczyło 12,7 tys. żołnierzy (w tym 3 tys. Rosjan), 70 myśliwców i śmigłowców bojowych, około 250 czołgów, ponad 400 jednostek sprzętu wojskowego, 200 dział i dziesięć okrętów marynarki wojennej. Rzeczywista liczba zaangażowanych żołnierzy i broni może być o wiele większa, ponieważ dotychczas w podobnych ćwiczeniach Rosja angażowała ponad 100 tys. żołnierzy. Tym razem może być podobnie”, podała „Rzeczpospolita”. Informację tę potwierdza komunikat wydany kilka dni temu przez rosyjskie Ministerstwo Obrony. Wynika z niego, że w manewrom „Zapad 2017) będą „towarzyszyć” trzy dywizje sił powietrzno-desantowych Rosji – łącznie około 24 tys. żołnierzy.

 

Oficjalnie nic nadzwyczajnego w tych manewrach nie ma. Nieoficjalnie będą to jednak ćwiczenia na dużą skalę z bardzo obszerną geografią działań. Wiadomo, że Rosja chce zaangażować jednostki z Południowego Okręgu Wojskowego oraz swoje siły w Arktyce – powiedział gazecie Juryj Caryk, szef mińskiego Centrum Badań Strategicznych i Polityki Zagranicznej. Dodał, że obecnie nie są znane scenariusze tegorocznych manewrów.

 

Jak co roku Aleksander Łukaszenko prezydent Białorusi wystosował zaproszenia dla obserwatorów m.in. z krajów NATO, w tym również z Polski, aby mogli oni w wyznaczonych godzinach i miejscach przyglądać się prowadzonym ćwiczeniom. – Polscy obserwatorzy zostali zaproszeni wyłącznie na ćwiczenia, które odbędą się na Białorusi. Istnieje jednak obawa, że obserwatorzy zobaczą jedynie tyle, ile białoruska strona będzie chciała pokazać. (…) Doceniamy gest białoruskiej strony – wynikający z dokumentu Wiedeńskiego OBWE. Nie mamy niestety jednak okazji poznania całości rozmachu tych manewrów, ponieważ z rosyjskiej strony – gdzie zorganizowano większość najbardziej niepokojących przedsięwzięć – takiego zaproszenia brak – powiedział „Rzeczpospolitej” Tomasz Szatkowski wiceminister obrony narodowej.

 

Zaniepokojenie związane z brakiem przejrzystości „Zapad 2017” wyrazili przedstawiciele wielu krajów szeroko pojmowanego Zachodu. Gen. Ben Hodges, dowódca sił USA w Europie, stwierdził m.in. że ćwiczenia „Zapad-2017” mogą stać się „koniem trojańskim”, a ich głównym celem jest „pozostawienie dużej ilości rosyjskiego uzbrojenia na Białorusi”.

 

Ołeksandr Turczynow, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy powiedział, że we wrześniu rosyjska armia „chce sprawdzić, na ile jest gotowa do wojny z Zachodem”. Jeszcze dalej idące obawy wyraził Stepan Połtorak, minister obrony Ukrainy, twierdzący, że „manewry mogą być jedynie przykrywką do przygotowania działań ofensywnych”.

 

Strona rosyjska przyjęła z kolei tłumaczenia znane z czasów ZSRR i przekonuje, że manewry „Zapad” mają tylko i wyłącznie „charakter obronny”. – Wojna z NATO nie będzie ćwiczona, tak jak nie będzie ćwiczone tworzenie jakichś korytarzy. Tego, co mówią w Kijowie, nie można traktować na poważnie – powiedział „Rzeczpospolitej” płk Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalna Obrona”, blisko związanego z resortem obrony.

 

Źródło: „Rzeczpospolita”

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 298 795 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram