– Moim zdaniem Konfederacja otwarcie pracuje na Rosję – stwierdził na antenie RMF FM ukraiński poseł, Mykoła Kniażycki, komentując protesty polskich rolników na granicy z Ukrainą. – Dbanie o interesy polskich rolników i przewoźników to postawa propolska – odpowiada Witold Tumanowicz (Konfederacja).
– Krytykuję w Polsce tylko jedną siłę polityczną, Konfederację. Moim zdaniem Konfederacja otwarcie pracuje na Rosję – powiedział Ukrainiec, nawiązując do wypowiedzi premiera Szmyhala, że „wśród określonych części społeczeństw tych państw panuje silne poparcie dla działań Kremla”.
– Rozumiem problemy polskich rolników. Ceny spadają, bo Unia Europejska importuje cukier i inne tanie produkty z Ameryki Południowej i z Azji – stwierdził kijowski polityk, „zapominając”, że rolnicy strajkują głównie z powodów zalewu unijnego rynku przez tanie, niespełniające rygorystycznych norm unijnych, produkty z Ukrainy.
Wesprzyj nas już teraz!
Kniażycki dodał jednocześnie, że broniący swoich interesów polscy rolnicy nie wykazują się dostateczną empatią. – To nie jest empatia, jeśli grupa na granicy blokuje dojazd dla pomocy humanitarnej dla nas. Ta pomoc pochodzi od innych Polaków, tych, którzy mają empatię – powiedział. Również w tym przypadku, ukraiński poseł nie mówi całej prawdy. Protestujący na granicy udokumentowali przypadki, gdy pod przykryciem pomocy humanitarnej, ukraińscy przewoźnicy transportowali artykuły przemysłowe.
Na zarzuty o prorosyjskość odpowiedział przedstawiciel Konfederacji, Witold Tumanowicz.
– Dbanie o interesy polskich rolników i przewoźników to postawa propolska, a nie jak przedstawia to poseł Kniażycki, prorosyjska (…) dobre relacje są potrzebne, ale przede wszystkim dbamy o interes Polaków – skomentował.
– Mam wrażenie, że ukraińscy politycy zapominają, w jakiej sytuacji się znajdują. Oskarżanie polskiej partii politycznej o postawę prorosyjską, w żaden sposób nie pomaga w dialogu, o czym tak często mówią. Polacy, również popierający naszą partię, bardzo mocno zaangażowali się w pomoc Ukraińcom, nie muszę wymieniać ile sprzętu oddaliśmy, ilu ludzi przyjęliśmy do siebie. I teraz te osoby słyszą, że są prorosyjskie? Przecież to jest uderzenie w podstawy relacji – podsumował.
Źródło: interia.pl / rmf24.pl
PR