Jak przyznał w rozmowie z Polskim Radiem 24 szef resortu edukacji, włączenie w polski system oświaty dzieci wojennych uchodźców będzie poważnym wyzwaniem. Aby mu sprostać ministerstwo przygotowało szereg zmian, mających umożliwić zadbanie o wykształcenie młodych uchodźców. Jednocześnie mają one zabezpieczyć jakość edukacji polskiej młodzieży.
Szef MEiN pytany był w środę w Polskim Radiu 24, jak polska oświata przygotowana jest na napływ znacznej liczby nowych uczniów w związku z kształceniem dzieci uchodźców. – To jest rzeczywiście wyzwanie, którego do tej pory nie było, ale to jest wyzwanie, które stoi po prostu przed państwem polskim, przed Ministerstwem Edukacji i Nauki, przed organami prowadzącymi, przed samorządami, przed dyrektorami, nauczycielami, i wszyscy temu wyzwaniu sprostamy – odpowiedział Przemysław Czarnek.
– Wszystko trzeba robić w taki sposób, by nie zaszkodzić polskiemu systemowi oświaty i postępom polskich dzieci w nauce, a równolegle mamy obowiązek zaopiekować się edukacyjnie dziećmi ukraińskich uchodźców, zatem system musi być jak najbardziej elastyczny z możliwych – dodawał szef resortu edukacji. Zasada ta ma mieć odzwierciedlenie w przepisach ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, nad którą w środę będzie głosował Sejm.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przepisy te mają tak uelastycznić system, aby przyjąć dzieci ukraińskie do tego systemu i w jak najmniejszym stopniu zakłócać polski system oświaty. I dlatego proponujemy, by po pierwsze dzieci ukraińskie wstępowały do szkoły wtedy, gdy rzeczywiście będą na to gotowe, kiedy odpoczną, kiedy minie trauma, którą przecież przeżywały, przechodząc przez granicę, uciekając z wojny, to są przeżycia niebywałe, których nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, kiedy matka, ojciec czy opiekun podejmą decyzję o tym, by pójść do szkoły – mówił minister.
– Proponujemy dwa rozwiązania. Pierwsze najbardziej pożądane, myślę, że wszystkie organy prowadzące, samorządy, już to dostrzegają, to tworzenie oddziałów przygotowawczych dla dzieci ukraińskich: klas I-III, IV-VI, VII-VIII, łączenie ich w takie oddziały, czy to szkolne, czy międzyszkolne, czy międzygminne. Dla dzieci niemówiących po polsku włączanie ich do polskich klas jest dodatkowym stresem, ale jeśli dzieci rozumieją język polski, bo są też takie dzieci, to nie ma problemu, by były włączane do klas polskich. To w żaden sposób nie zakłóca procesu edukacyjnego – wyjaśnił Przemysław Czarnek
Jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę kuratorzy sporządzili listy nauczycieli języka ukraińskiego i rosyjskiego, których będzie teraz można zaangażować w edukację uchodźców. Dotyczy to również nauczycieli emerytów i pobierających świadczenie kompensacyjne. Szef resortu edukacji poinformował, że na mocy rządowej ustawy nauczyciele pobierający kompensówki będą mogli otrzymać zatrudnienie w szkołach bez utraty tego świadczenia.
– Tworzone są też listy nauczycieli z Ukrainy. Zachęcamy nauczycieli z Ukrainy do zgłaszania się. Wiele spośród setek tysięcy matek, które przybyły do Polski, to są osoby, które pracowały w szkole i mogą być na podstawie tej specustawy w sposób elastyczny zatrudnione w szkole w charakterze pomocy nauczyciela. Tworzymy też listę, i jest już na niej kilkaset osób, kilka tysięcy jest w fazie rejestracji, wolontariuszy, spośród studentów ukraińskich i osób z Ukrainy przebywających w Polsce od dłuższego czasu, a które mogłyby się udzielać w roli wolontariuszy do tłumaczenia, służąc językiem polskim, ukraińskim i rosyjskim – podał szef MEiN.
(PAP)/ oprac. FA