16 marca 2017

Ukraińskie media o dewastacji w Hucie Pieniackiej. Winna Rosja czy nacjonaliści?

(Fot. Serhii Nuzhnenko/Pacific Press via ZUMA Wire/Forum)

Te z ukraińskich mediów, które zdecydowały się nagłośnić ostatni akt wandalizmu w Hucie Pieniackiej, podkreślają, że od początku tego roku obserwujemy wyjątkową aktywność antypolskich „nieznanych sprawców”. Ośrodki medialne sugerują, że w tle prowokacji stoi Rosja. W świetle wielu informacji dochodzących z Ukrainy, zwieńczeniem tych twierdzeń powinno być znalezienie i ukaranie sprawców prowokacji.

 

Kolejny akt agresji skierowany wobec miejsc upamiętniających polskie tragedie na Ziemi Lwowskiej nie odbił się szerokim echem w mediach ukraińskich. Więcej uwagi poświęciły mu media z zachodniej części państwa niż ogólnokrajowe duże portale czy agencje informacyjne.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tym razem dość szybko na smutne zdarzenie w Hucie Pieniackiej zareagowali: minister spraw zagranicznych Ukrainy, szef administracji Obwodu Lwowskiego oraz ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, którego polityka wobec historii stosunków polsko-ukraińskich jest generalnie nie do zaakceptowania. Tym razem jednak, nazywając akt wandalizmu w Hucie Pieniackiej prowokacją, za którą stoją trzecie siły (w domyśle Rosja), oficjalnie występujący politycy ukraińscy jednoznacznie odcięli się od antypolskich wystąpień.

 

W „Lwowskiej Gazecie” z 15 marca podkreślano, że odpowiedzialności za akt wandalizmu wobec pomnika upamiętniającego tragedię w Hucie Pieniackiej w 1944 roku nikt na siebie nie wziął. Pismo przypomniała niedawne prowokacje antypolskie, jakie miały miejsca na Lwowszczyźnie – wcześniejsze zniszczenie pomnika w Hucie Pieniackiej (udało się go odbudować na uroczystości 26 lutego tego roku), dewastację z 10 marca tablic na grobach polskich we wsi Podkamień w Obwodzie Lwowskim oraz zniszczenia w miejscu upamiętniającym rozstrzelanie 4 lipca 1941 polskich profesorów w czasie II wojny światowej na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie. „Lwowska Gazeta” przypomniała także, że na Ziemi Lwowskiej wzmocniono ochronę miejsc pamięci ważnych dla Polaków.

 

W niektórych mediach internetowych jako komentarza do zajść w Hucie Pieniackiej wykorzystywano profil „Zachodniego Frontu Informacyjnego” z jednego z portali społecznościowych. Informacja „Zachodniego Frontu Informacyjnego” była właściwie deklaracją oburzenia i apelem o aktywność w zwalczaniu takich aktów wandalizmu, jakie miały miejsce w Hucie Pieniackiej. „Dobre stosunki Polski i Ukrainy nie dają spokoju agresorowi”, „Nie dawajcie szans rosyjskim propagandzistom”, „Nie bądźcie cichymi wspólnikami rosyjskiej agresji informacyjnej” – to tylko niektóre stwierdzenia „ZFI”, apelującego jednocześnie o aktywne przeciwdziałanie wandalizmowi i dokumentowanie zdjęciowe wszystkiego co może pomóc odnaleźć sprawców wandalizmu.

 

O to samo apelował już wieczorem 14 marca minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin: Huta Pieniacka jest i będzie symbolem pojednania Ukraińców i Polaków. Wysiłki barbarzyńców marne. Ale ukarać ich – nasz obowiązek.

 

Kara powinna dosięgnąć autorów prowokacji jak najszybciej, a winnych dewastacji w Hucie Pieniackiej wskazali na portalu „Wołoszyna” szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin i szef administracji Obwodu Lwowskiego Ołeh Syniutka – to rosyjskie służby specjalne.

 

Dla obserwatorów relacji polsko-ukraińskich na Ziemi Lwowskiej Huta Pieniacka jest pewnego rodzaju soczewką, skupiającą i pobudzającą emocje dwu narodów. Miejscem tym od lat interesuje się założona we Lwowie nacjonalistyczna partia Swoboda. Tablice „informacyjne” ustawione przy pomniku pomordowanych Polaków miały zaprzeczać sprawstwu ukraińskiemu w tragedii, jak rozegrała się w 1944 roku.

 

O ileż łatwiej byłoby Polakom uwierzyć w brak udziału czynników ukraińskich chociażby w ostatniej dewastacji w Hucie Pieniackiej gdyby nie doszło do działań deputatów Obwodowej Rady Lwowskiej z partii Swoboda na kilka dni przed prowokacją w miejscu upamiętniającym zamordowanych Polaków.

 

Jak informował 7 marca portal „Wgołos”, deputowani nacjonaliści z Obwodu Lwowskiego zaapelowali do władz centralnych o wyjaśnienie konfliktu, jaki miał miejsce właśnie w Hucie Pieniackiej 26 lutego w czasie uroczystości rocznicowych z udziałem wiernych greko- i rzymskokatolickich. Deputowanym z Obwodu Lwowskiego nie podobała się interwencja policji, która „bezprawnie zatrzymała lwowskiego historyka”. Deputowani Swobody nie mogą pogodzić się z jego zatrzymaniem za to, że podczas uroczystości (poświęconej polskim ofiarom) trzymał banderowską flagę. Nie podobał im się także fakt, że podczas uroczystości w Hucie Pieniackiej było mało symboli ukraińskich (w stosunku do polskich), że pobliski pomnik ofiar ukraińskich jest w zaniedbanym stanie oraz to, że w czasie uroczystości w Hucie Pieniackiej na pomniku ofiar ukraińskich polskie delegacje prawie nie składały kwiatów.

 

To nie wszystkie oczekiwania deputowanych obwodowych ze Swobody. Żądają oni od ministra spraw zagranicznych Ukrainy odnowienia na koszt polskiego budżetu zrujnowanych pomników ukraińskich w Polsce i sprostowania przez polski MSZ informacji o udziale UPA w morderstwach dokonanych na Polakach w Hucie Pieniackiej.

 

Lista żądań jest znacznie dłuższa, ale jedno z nich warto przypomnieć. Otóż działacze Swobody domagają się, aby Służba Bezpieczeństwa Ukrainy sprawdziła obecność podczas uroczystości w Hucie Pieniackiej 26 lutego „polskiej symboliki imperialistycznej”. Chodzi o symbole Armii Krajowej.

 

W kontekście tego typu wystąpień, jednoznacznie rozumianych przez Polaków, operacja medialna w poszukiwaniu winnych całej serii antypolskich dewastacji pomników i miejsc historycznych czy malowania napisów o szowinistycznych treściach, mających miejsce na Lwowszczyźnie osiągnie efekt tylko w jednym przypadku.

 

Wiarygodność wypowiedzi o prowokacjach inspirowanych z Moskwy (zresztą dających się dość racjonalnie wytłumaczyć i politycznie uzasadnić) nabierze mocy gdy służby ukraińskie znajdą sprawców dewastacji i ich pokażą opinii publicznej. Na razie jednak ciągle mówi się o „nieznanych sprawcach”, co dobitnie podkreślają w swoich wiadomościach niektóre media ukraińskie.

 

Jan Bereza




 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram