Czy możliwy jest polski Majdan? Warszawie zaczął się już Majdan! Pod polskim Sejmem rozbito miasteczko namiotowe, a w kraju może zacząć się Majdan z powodu reform! Marzenia o polskim Majdanie. Co wywołało protesty w Warszawie? – takie tytułu pojawiły się na ukraińskich portalach. Doświadczeni wydarzeniami sprzed prawie czterech lat Ukraińcy widzą pewne podobieństwa obecnych protestów w Polsce do początku krwawej rewolty, jaka dokonała się na ulicach Kijowa.
Angażujący coraz szersze kręgi społeczne w Polsce wzrost napięcia między władzą a opozycją jest dokładnie opisywany przez ukraińskie media. Relacje tamtejszych portali z naszego kraju bogato okraszane są zdjęciami z ulicznych demonstracji.
Wesprzyj nas już teraz!
Atmosfera początków protestów opozycji w Kijowie w latach 2013-2014 oraz fakt jej sprawnego zorganizowania i systematycznego działania upodobniają obydwa nurty walki z władzą. Wspólnym elementem jest także powoływanie się przez protestującą opozycję na obronę prounijnego kursu i zasady demokratyczne. Podobny jest również główny logiczny problemem obydwu „Majdanów” – fakt, że władze przeciw którym skierowane są (lub były) demonstracje zostały wybrane w wyniku demokratycznej elekcji.
W 2013 roku część opozycji w Kijowie zarzucała ówczesnemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi zahamowanie procesów integracyjnych Ukrainy z Unią Europejską. 21 listopada Janukowycz zdecydował, że odłoży na później podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską, co dało impuls do organizacji spontanicznej (ponoć) pierwszej nocnej demonstracji na ulicach Kijowa. Partie opozycyjne nie były ich organizatorami, ale ją poparły.
Warto przypomnieć sobie tutaj pierwsze demonstracje „apolitycznego i obywatelskiego” KOD-u. W Kijowie od samego początku demonstracji, które nabrały charakteru permanentnego, dochodziło do przepychanek lub starć z policją. Głośno było też o bijących demonstrantów „tituszkach” czyli wynajętych chuliganach, mających zastraszać opozycję.
To pierwsza różnica z obecnymi demonstracjami w Polsce, gdzie policja ochrania demonstrantów, a interweniuje w sytuacjach wykraczania poza ramy prawa. W Kijowie, a później w innych miastach Ukrainy, protesty dość szybko przybrały charakter krwawych starć z policją i oddziałami służby bezpieczeństwa, zajmowania budynków administracji publicznej, a nawet zdobywania broni przez protestujących.
W niektórych miejscowościach organizowano anty-Majdany, protesty przeciwników ugrupowań, które chciały przejąć władzę. Wtedy też anty-Majdanowców oskarżano o prorosyjskość i antyeuropejskość, a nawet agenturalną działalność na rzecz Kremla.
Podobieństwo polskiej i ukraińskiej fali protestów można wypunktować pokazując dlaczego dzisiaj zarówno opozycja jak i część mediów w Europie posługuje się określeniem „polskiego Majdanu”. Lista podobieństw zawiera następujące fakty:
– demonstracje są organizowane w imię demokracji jako sprzeciw wobec działań demokratycznie wybranych władz;
– sprawy, których opozycja nie jest w stanie wygrać w drodze parlamentarnej, przenoszone są na ulice;
– uliczne protesty organizowane są najczęściej wieczorami, regularnie lub bez przerw (Kijów 2013-2014), przeciągają się do późnych godzin nocnych, co grozi przekształcaniem się ich w zamieszki uliczne (tak stało się na Ukrainie);
– sprzyjające opozycji mass media starają się na bieżąco relacjonować demonstracje, a w przypadku ukraińskiego Majdanu 2013-2014 transmitowano na żywo nawet walki z użyciem broni palnej w centrum Kijowa;
– społeczeństwa obydwu krajów mass media pokazują jako dwie przeciwstawne grupy, nie upowszechnia się opinii uspokajających nastroje lub takie opinie są marginalizowane w przekazie medialnym;
– w konflikty wewnątrz kraju chętnie angażują się politycy Zachodu, z własnej inicjatywy lub na zaproszenie opozycji (zawsze).
W porównaniu obydwu „Majdanów” warto zwrócić uwagę, że duży wpływ na eskalację napięć ma faktyczny podział własnościowy mass mediów. W relacjach z kijowskiego Majdanu prym wiodła telewizja związana z jednym z oligarchów ukraińskich, który po przewrocie w 2014 roku i ucieczce prezydenta Janukowycza sam zajął stanowisko głowy państwa. Jego partia jest jedną z najważniejszych w obecnie rządzącej koalicji. Co ciekawe, w pierwszych miesiącach po ucieczce prezydenta Janukowycza z kraju Poroszenko nie został ani premierem ani pełniącym obowiązki prezydenta.
Czy polscy „Majdanowcy” mają już swojego lidera, skrywanego na razie na zapleczu czy dopiero przygotowują się do ofensywy po wakacjach i wtedy zaczną go promować?
JB