Słowackie NGO-sy obawiają się projektu ustawy wprowadzającej wymóg oznaczania organizacji otrzymujących darowizny z zagranicy w wysokości ponad 5 tys. euro rocznie jako „organizacji posiadających wsparcie zagraniczne”. Krytycy ustawy zaproponowanej przez partię koalicji rządzącej twierdzą, że projekt przypomina węgierską regulację o NGO, a celem jest zniszczenie organizacji pozarządowych, które patrzyły władzom na ręce.
Projekt zaproponowany przez partię z koalicji rządzącej SNS miałby zwiększyć transparentność organizacji pozarządowych. „Celem tej propozycji jest zwiększenie przejrzystości finansowania organizacji pozarządowych, co jest kluczowym elementem wzmacniania zaufania społecznego do organizacji pozarządowych w postaci publikowania informacji o darowiznach i darczyńcach, jeżeli ich kwota przekraczałaby kwotę jednorazową lub kumulacyjną określoną zgodnie z prawem” – napisano w uzasadnieniu nowelizacji prawa.
Przeciwnicy projektu regulacji przygotowanej przez Slovenská Národná Strana, przekonują, że jest on dyskryminujący i sprzeczny z prawodawstwem słowackim i unijnym.
Wesprzyj nas już teraz!
Organizacje pozarządowe korzystające z darowizn zagranicznych w wysokości wyższej niż 5 tys. euro – jednorazowo lub w przeciągu roku – musiałyby publikować dane darczyńców. Projektodawcy chcą całkowitego zniesienia przepisu dotyczącego anonimowości darczyńców.
Chociaż proponuje się oznaczanie organizacji otrzymujących datki z zagranicy w wysokości ponad 5 tys. euro rocznie jako „organizacji korzystających ze wsparcia zagranicznego”, to taki wymóg nie obowiązywałby w stosunku do NGO-sów korzystających wyłącznie z finansowania z programów unijnych.
Obawy budzi zapis o przymusowej likwidacji organizacji pozarządowych w przypadku naruszenia któregokolwiek z nowo proponowanych przepisów. W tym wypadku ogromne uprawnienia zyskałoby Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Szef Izby Organizacji Pozarządowych i Rady Rządowej ds. Organizacji Pozarządowych Marcel Zając wskazuje, że projekt jest podobny do ustawy węgierskiej. Jego zdaniem, nowa regulacja nie zwiększy transparentności sektora organizacji pozarządowych, a jedynie je napiętnuje. Straszy także możliwością cofnięcia finansowania z funduszy unijnych, jak to miało miejsce w przypadku Węgier. W 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że węgierskie prawo jest niezgodne z prawem unijnym.
Projekt ma być poddany pod dyskusję w parlamencie w drugiej połowie kwietnia, po II turze wyborów prezydenckich. Peter Pellegrini – jeden z głównych kandydatów na prezydenta – zapowiedział, że nie miałby nic przeciwko podpisaniu ustawy określającej organizacje pozarządowe jako „zagranicznych agentów”.
Podobnie premier Robert Fico zapowiedział pod koniec marca, że „chce zakończyć współpracę z organizacjami pozarządowymi do lata tego roku”. Słowacki rząd nie stroni od ostrej krytyki organizacji pozarządowych, które mają być w znacznym stopniu finansowane z zagranicy – jak deklarował w lutym premier Fico.
W wywiadzie dla portalu Hlavná sprava, zapowiedział wprowadzenie „twardego rozwiązania w celu ochrony demokracji”. Uznał NGOsy za nielegalne i niewybieralne struktury finansowane z zagranicy, które infiltrują instytucje państwowe. W jego opinii, organizacje pozarządowe miały wykorzystywać „wszelkie możliwe środki”, aby rządząca koalicja nie wygrała wyborów. Uderzył między innymi w organizację Globsec, która przenosi się z Bratysławy do Pragi.
Fico ubolewał z powodu wpływów organizacji pozarządowych sponsorowanych przez George’a Sorosa, USA i Zachód.
Źródła: euractiv.com / spectator.sme.sk / seznamzpravy.cz
AS
Śmierć dziecka i ciężkie choroby matki. Specjalista o przemilczanych efektach tabletki „dzień po”