W czasie II wojny światowej starły się ze sobą dwa światy – świat chrześcijańskiego miłosierdzia i świat nienawiści, sięgającej w swej ideologii do najbardziej mrocznych źródeł. I o tym starciu opowiada najnowszy film Dariusza Walusiaka „Ulmowie. Błogosławiona rodzina”. Pierwszy pokaz filmu odbył się w niedzielę w Miejskim Domu Kultury w Łańcucie.
To niezwykły film ukazujący nie tylko postawę rodziny Ulmów. To obraz katolickiej Polski i jej postawy w czasie II wojny światowej. To film przemyślany i dobrze udokumentowany. Dość dodać, że jego realizacja, zbieranie materiałów, docieranie do świadków, to zapis 20lat pracy. Pierwszym rozmówcą nagranym w 2004 roku był… brat Józefa Ulmy. Dzisiaj tak on, jak i kilkunastu innych świadków, których wypowiedzi zarejestrowano na potrzeby filmu, już nie żyją.
Jak zauważył Dariusz Walusiak, w czasie łańcuckiej premiery, dramatyczna śmierć rodziny Ulmów, nie była – jak twierdzą niektórzy, przypadkiem odosobnionym, epizodem. I to potwierdzają liczni badacze historii. – Stąd też w filmie chciałem podkreślić, że byli też i inni, którzy ginęli ratując Żydów. Rodzina Ulmów staje się tu takim reprezentantem Polaków, którzy ratowali Żydów. Reprezentantami nie tylko tych, co z tego powodu zginęli, ale i tych, którym udało się przetrwać, dla których był to życiowy epizod i nikt z nich nie budował na tym swojego życia, bowiem ludzie traktowali to jak coś normalnego. Tu w przypadku Markowej widać to, że ludzie ratowali Żydów, bo była taka potrzeba. Polacy przed wojną – co trzeba podkreślić – byli w większości katolikami i to spowodowało, że tak jak ta spirala nienawiści została wprawiona w ruch w Niemczech, to w Polsce w tym okresie uruchomiły się pokłady miłosierdzia. Nikt nie patrzył na to czy to są Żydzi, tylko ratowano ludzi – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał, Zofia Kossak Szczucka, postrzegana przed wojną przez Żydów za antysemitkę, w obliczu zła podkreślała, że jako katolicy winniśmy ratować każde życie ludzkie, bez względu na to, co za to może nas spotkać. Wprost mówiła, że kto tego nie czyni, nie powinien nazywać się Polakiem i katolikiem. – Myślę, że są to ważne słowa, które charakteryzują Polaków w okresie okupacji – dodał reżyser.
W ocenie Dariusza Walusiaka, niestety czekają nas czasy kolejnych ataków na Polskę i Polaków, które będą miały na celu przypisanie nam sprawstwa zagłady Żydów. Obecnie żyją jeszcze świadkowie tych czasów, którzy znają prawdę i świadczą o niemieckiej zbrodni. Ale jak wiemy, pojawiają się głosy fałszujące historię, a dotyczące polskiej współwiny. – Jeśli sami będziemy tak twierdzić, zostanie to wykorzystane przeciwko nam. Dlatego zależało mi na tym żeby pokazać – nie tylko markową, nie tylko Ulmów – że Polacy ratowali Żydów – powiedział.
Jak zauważył Łukasz Karpiel, zastępca redaktora naczelnego PCh24.pl, warto podkreślić, że w filmie Dariusza Walusiaka dostrzeżono aspekt satanistycznych źródeł inspiracji zbrodni niemieckiej, czy fascynacji okultyzmem głównych ideologów, przedstawicieli władzy III Rzeszy.
– Warto o tym mówić, bo jest to element historii dziś rzadko dostrzegany. A tymczasem to zło II wojny światowej miało nie tylko ów aspekt ludzki, ale można dostrzec tam inspiracje złem, mówiąc wprost: Szatanem. Sam nazizm jest przecież ideologią antychrześcijańską, widać tam nienawiść do Kościoła i tego co z Nim związane. W to wpisuje się wiele ludzkich dramatów, ofiar niemieckiego systemu. I właśnie wśród nich odnajdujemy rodzinę Ulmów, mocno zakorzenioną w religii katolickiej. Wspomnę tu choćby podkreślone w Piśmie Świętym fragmenty (o miłosiernym samarytaninie), odnalezione w domu zamordowanej rodziny. Mamy tu zatem uderzające zestawienie dwóch światów: tego bezbożnego, satanistycznego totalitaryzmu ze światem chrześcijańskim, reprezentowanym przez rodzinę Ulmów i ich świadectwo życia – podkreślił Łukasz Karpiel.
Jak dodał, może i z perspektywy niemieckiej Ulmowie przegrali – bo zginęli, ich życie zostało w sposób dramatyczny przerwane, niemniej jednak z perspektywy wiecznej, a także i moralnej, to Ulmowie są tu zwycięzcami.
W ocenie Łukasza Karpiela, nie ma wątpliwości, że film powinien dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorów, nie tylko polskojęzycznego. – Co prawda obawiam się, że nienawiść względem Polaków, chęć wmontowania nas w grono oprawców jest tak duża, że trudno będzie przekonać do prawdy ludzi zaślepionych tą nienawiścią. Ale próbować trzeba. A ten film jest tu bardzo cennym materiałem – dodał.
Szczególnie, jak zaznaczył zastępca redaktora naczelnego PCh24.pl, że reżyser wykonał tu ogromną pracę i dotarł do świadków tamtych czasów, a także badaczy historii. – Efekt tych poszukiwań prawdy jest naprawdę imponujący i niezwykle poruszający. A z pewnością w wielu widzach na długo pozostanie zarysowany w filmie obraz kaźni rodziny Ulmów – podkreślił.
Równie poruszająca jest pojawiająca się w filmie refleksja ks. prof. Roberta Skrzypczaka, który wskazał, że wśród zamordowanych w Markowej, było nienarodzone dziecko Ulmów. To obraz, który bardzo mocno przebija się w naszych czasach, kiedy to w tzw. klinikach aborcyjnych morduje się dzieci w łonach matek, a równocześnie mocno atakowana jest rodzina, w której owo życie może najlepiej się rozwijać.
Organizatorami pokazu filmu wyprodukowanego przez Rafael Film byli Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego, Starostwo Powiatowe i Urząd Miasta w Łańcucie. Na premierze obecni byli m.in. przedstawiciele władz samorządowych, duchowieństwo, w tym abp Adam Szal, metropolita przemyski i ks. prof. Tadeusz Guz. Wśród licznie zgromadzonej publiczności znalazła się także Barbara Nowak, małopolski kurator oświaty. Film „Ulmowie. Błogosławiona rodzina” w reż. Dariusza Walusiaka od 25 sierpnia 2023 będzie dostępny w kinach.
MA