Samotność trudno znosi ten, kto nie umie się modlić. Jeśli się lękasz samotności, jeśli zostawszy sam co prędzej szukasz towarzystwa, jeśli szukasz pociechy u ludzi, znak to niezawodny, że ci Pan Bóg nie wystarcza, że nie masz w sobie dość silnie rozwiniętego życia wewnętrznego.
Samotność, mówi św. Bernard, to audiencjonalna sala Ducha Świętego. Lecz – dodaje on – w duszach trochę słabych i w tych, które nie nauczyły się całkowicie umartwiać pożądliwości ciała i świata, wre i kipi ciekawość, docierając wszędzie… Stąd co dnia nowe zajęcia, projekty i prace, czytanie najprzeróżniejszych rzeczy nie ku zbudowaniu siebie i innych, lecz jedynie dla zabicia nudy.
Cóż tu jeszcze dodać? Chyba to, że jeśli owa audiencjonalna sala Ducha Świętego nie wydaje się ani zbyt obszerną ani zbyt pustą, to znak, że obecnością swoją wypełnia ją Bóg, a ta obecność najświętsza ci wystarcza. Umiejmy dobrze spożytkować owe cenne godziny posłuchań, wystrzegając się wszystkich myśli pustych, wszystkich rozmów przeciwnych miłości bliźniego, wszelkich zajęć niepotrzebnych, nie pozwalających nam na pozostawienie w słodkim sam na sam z Duchem Świętym.
O. Boissieu O.P., Życie wewnętrzne w duszach ludzi czynu, Poznań 1935, s. 89-91.