Prokuratura rejonowa w Warszawie wydała decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie zniszczenia lub ukrycia „dokumentów wytworzonych przez SB oraz notatek funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa dotyczących m.in. osoby Lecha Wałęsy oraz materiałów dotyczących tajnego współpracownika SB o pseudonimie Bolek”.
Akta SB i Urzędu Ochrony Państwa nt. TW „Bolka” w 1992 r. UOP (ówczesny odpowiednik ABW) wypożyczył kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy na mocy decyzji szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego. Akta wróciły do UOP zdekompletowane i częściowo zniszczone.
Wesprzyj nas już teraz!
– To śledztwo było przedłużane, było wznawiane. To budziło pewne nadzieje. Liczyliśmy, że jakiś duch uczciwości, profesjonalizmu pojawi się w prokuraturze. Przynajmniej mogła ona przesłuchać Wałęsę, czy on ma te dokumenty, zapytać, co z nimi zrobił – powiedział portalowi niezalezna.pl Krzysztof Wyszkowski, który złożył doniesienie do prokuratury. – To było de facto postępowanie karne wobec Wałęsy, choć nie można było tego tak nazwać. Nie przesłuchano go. O co tu walczy Seremet? O przedłużenie swojej funkcji? Czy jest to działanie na niższych szczeblach? Wygląda, że prokuratura jednak nadal wysługuje się układowi – dodał.
Sprawa zniszczenia bądź ukrycia akt trafiła do prokuratury po raz pierwszy w 1996 r. Wszczęto wówczas tajne śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy MSW i UOP przy przekazywaniu tajnych dokumentów do Urzędu Prezydenta RP. Wówczas sprawę również umorzono.
Źródło: niezalezna.pl
kra