Premier Donald Tusk bardzo lubi podkreślać ile to wysiłku wkłada rząd w zwalczanie bezrobocia, ileż to pieniędzy jest przeznaczanych, ile programów wdrażanych po to, aby ludziom pomóc w znalezieniu pracy. Zwłaszcza leży mu na sercu dobro młodych ludzi. I właśnie daje próbkę swojej „troski” o wchodzących na rynek pracy. Zamierza bowiem wprowadzić obowiązkową składkę na ZUS dla młodych pracujących na umowę o dzieło oraz dla studentów do 26. roku życia zatrudnionych na umowę – zlecenie.
W ten oto sposób młodzi ludzie, którzy byli jak dotąd atrakcyjną siłą roboczą ze względu na mniejsze koszty pracy, zaczną mieć problemy z jej znalezieniem. Obowiązkowa składka na ZUS podwyższy bowiem koszty pracy i zatrudnienie takiej osoby nie będzie już tak korzystne. A to oznacza, że bezrobocie wśród tej grupy wiekowej jeszcze się zwiększy. Ci natomiast, którzy zostaną zatrudnieni zarobią mniej pieniędzy na rękę.
Wesprzyj nas już teraz!
Według przewodniczącej Parlamentu Studentów RP Dominiki Kity pracodawcy nie będą już tak chętni, aby zatrudniać studentów, a ci ostatni nie będą mieli szansy na zdobycie doświadczenia, co bardzo utrudni im poszukiwanie pracy w przyszłości. To dotknie zwłaszcza studentów tych kierunków, gdzie wiedza praktyczna jest niezbędna do znalezienia stałej pracy. Podobnego zdania jest prof. Elżbieta Kryńska, ekonomistka z Uniwersytetu Łódzkiego, która również uważa, że takie rozwiązanie uderzy w tych, co dopiero wchodzą na rynek pracy.
W Unii Europejskiej bez pracy jest 22 proc. ludzi młodych. Najgorsza sytuacja jest w Hiszpanii, Włoszech i Portugalii. W Polsce bezrobocie w tej grupie wiekowej sięga 25 proc. W czasie kryzysu firmy raczej myślą o redukcji etatów niż o zatrudnianiu nowych pracowników. Jeśli już jakiemuś młodemu człowiekowi uda się znaleźć pracę to jedynie na umowy o dzieło lub zlecenia. Zdaniem głównego specjalistów wiąże się to z nieodprowadzaniem składek na ubezpieczenie społeczne, w wyniku czego nie odkładają na emerytury.
Tzw. umowy śmieciowe mają w społeczeństwie wielu przeciwników. Ich zdaniem to właśnie one powodują, że ludzie coraz później decydują się na dzieci, albo tez nie decydują się wcale.
Według Macieja Bukowskiego, szefa Instytutu Badań Strukturalnych może to sprawić, że budżet wcale nie zyska, ale straci, bo powiększy się szara strefa. Poza tym, jeśli młody człowiek mniej zarobi to i mniej wyda, a co za tym idzie będzie mniej wpływów z VAT.
Innego zdania jest Beata Dutkalska z agencji doradztwa personalnego ManpowerGroup. Uważa ona, że składka do ZUS przy stawkach, za jakie są zatrudniani młodzi ludzie, czyli średnio 11 – 14 zł za godzinę, nie będzie wielka. Poza tym pracodawcy zatrudniają takie osoby nie ze względu na niższe koszty pracy, ale ze względu na to, że nie potrzebują pracownika na pełny etat, a umowy cywilnoprawne są bardziej elastyczne.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.ekonomia24.pl