Do takiego wniosku można dojść, stosując prawa logiki do wypowiedzi szwajcarskiego ministra obrony. Ueli Maurer stwierdził bowiem, że w obecnej sytuacji nikt przy zdrowych zmysłach nie przystąpiłby do Unii Europejskiej. W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Zeit” powiedział też, że ta wspólnota państw straciła wiele na wiarygodności.
Maurer, który jest przedstawicielem konserwatywnej, prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej, podkreślał, że w jego kraju, nikt rozsądny nie chciałby wstąpienia do UE. Wyliczał przy tym, że Szwajcaria ma najlepszą gospodarkę świata, a społeczeństwo docenia demokrację i szereg zalet swego kraju. „Nasz model funkcjonowania państwa to model przyszłości”- mówił szef szwajcarskiego resortu obrony, odnosząc się do obowiązującej w Szwajcarii demokracji bezpośredniej. W tym systemie decyzje podejmuje się przez głosowanie ludowe, a obywatele mają bezpośredni wpływ na najważniejsze decyzje dotyczące działania państwa.
W ocenie szwajcarskiego polityka, problemem Europy jest to, że ludzie sądzą, iż odpowiedzialność należy do tych, którzy są na górze. „W końcu okazuje się, że nikt nie ponosi za nic odpowiedzialności”- mówił Ueli Maurer. Należy tu dodać, że jest to, niestety, cecha wyróżniająca mniej lub bardziej każdą demokrację. Szwajcarzy mają po prostu godną pozazdroszczenia tradycję historyczną i kulturową. Nie są też, przeciwieństwie do Polaków, „narodem po serii katastrof cywilizacyjnych”, jak pisał profesor Jerzy Legutko w „Eseju o duszy polskiej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Szwajcarska Partia Ludowa sprzeciwia się członkostwu kraju w UE oraz ONZ. Opowiada się też za zaostrzeniem prawa imigracyjnego i kodeksu karnego. Sondaż przeprowadzony w maju przez instytut badawczy w Lozannie pokazał, że 82 procent Szwajcarów jest przeciwko podejmowaniu rozmów akcesyjnych z Unią Europejską. Unijna propaganda sprawiła, że ludzie, na własne życzenie doświadczają jednego z najgorszych form upokorzenia – sami wychwalają pozbawianie się wolności. Do tego doprowadziła propaganda komunistyczna za czasów PRL-u, tak dzieje się również, przynajmniej na razie w wersji nieco bardziej soft, w Unii Europejskiej.
Jednym z przejawów ducha wolności, którego Szwajcarzy nie dali w sobie złamać, jest brak państwowego systemu edukacji w tym niewielkim kraju. Edukacja została pozostawiona w gestii kantonów. Efektem tego jest bardzo wysoki poziom nauczania w Szwajcarii. Nie należy też zapominać o tym, że istnieje tam również system szkolenia obronnego cywilów, w myśl którego, co niektórym będzie ciężko sobie wyobrazić, każdy mężczyzna ma obowiązek uczestniczenia w szkoleniu strzeleckim, po którym zabiera swój karabin do domu i zgłasza się z nim na kolejne szkolenia. Zapewne, jest to element tradycji i kultury, mimo to jednak zadaje kłam rozpowszechnionej opinii, że więcej broni w społeczeństwie, to więcej przestępczości. Jest dokładnie na odwrót, Szwajcaria jest natomiast spokojnym krajem i nie słychać o przypadkach terroryzowania szkół czy kampusów bronią automatyczną.
To nie Irlandia, ani tym bardziej Polska, co obiecywał premier Tusk, jest „zieloną wyspą” – oazą wolności na morzu unijnej biurokratyzacji, ale właśnie Szwajcaria. Oby jak najdłużej nią pozostała.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl