Bruksela nie chce się zgodzić na pilny tryb rozmów z reprezentantami Ukrainy. Unia Europejska chce wyciągnąć rękę do Kijowa, pod warunkiem, że ten spełni stawiane mu warunki.
Premier Ukrainy, Mykoła Azarow zapowiedział, że w środę uda się do Brukseli specjalna delegacja, jednak unijni przedstawiciele odmówili takiego spotkania, deklarując, że jego termin zostanie ustalony „kanałami dyplomatycznymi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Azarow zapewnił jednak, że UE chce rozmawiać o pomocy finansowej dla Ukrainy. – Ustaliliśmy, że przedłużymy rozmowy o warunkach zawarcia umowy stowarzyszeniowej i strefie wolnego handlu z UE. I Komisja, i Unia Europejska zgadzają się rozpatrzyć kwestię zadośćuczynienia finansowego dla Ukrainy – stwierdził.
Tymczasem Ukraina niechętnie patrzy na niektóre punkty warunków wynegocjowanej z Unią Europejską umowy, której realizacji miała doprowadzić do stowarzyszenia. Szef Komisji Europejskiej. Jose Manuel Barroso zapewnił, że nie ma możliwości renegocjowania umowy. Bruksela chętnie za to porozmawia o punktach spornych.
W przyszłym tygodniu natomiast Parlament Europejski ma przyjąć rezolucję dotyczącą Ukrainy. Polski eurodeputowany, Jerzy Buzek zgłosił do niej dwie poprawki: o rozszerzeniu unijnej wspólnoty energetycznej na kraje Partnerstwa Wschodniego oraz o stworzeniu programu studiów dla młodych Ukraińców na uniwersytetach w krajach UE. Eurodeputowani będą też apelowali o zniesienie wiz. Ale, jak podkreślił Buzek, w tym celu Ukraina musi wypełnić stawiane jej warunki. Obecnie bliżej takiej decyzji jest Mołdawia.
Źródło: rp.pl
ged